Cis (Taxus sp.) jest wspaniałą, zimozieloną rośliną o pięknym, głębokim odcieniu zieleni. Poza tym o mocno uniwersalnych wymaganiach (dobrze radzi sobie zarówno w słońcu jak i w cieniu) – w dodatku zdrową (bukszpan od jakiegoś czasu jest zjadany przez wyjątkowo agresywną azjatycką ćmę, o groźnych szkodnikach cisa nie słyszeliśmy). Doskonale sprawdza się w formie naturalnej (zwarte krzewy do 4 m wysokości) jak i żywopłotów ciętych (niskie obwódki i wysokie ściany, formy cięte w kostki, kule i dowolne fantazyjne kształty).
Podczas bieżącego zlecenia dostaliśmy zapytanie czy można zamienić cisa na inną roślinę ze względu na możliwość zatrucia tym gatunkiem.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy inwestor zgłasza taką sugestię, dlatego postanowiliśmy wszystkie nasze argumenty zebrać w jednym artykule.
Jesteśmy za sadzeniem cisa, ponieważ:
Ze wszystkich przyczyn hospitalizacji dzieci i młodzieży w Klinicznym Oddziale Pediatrycznym Szpitala Bielańskiego w Warszawie zatrucia stanowią zaledwie 2,3% – z czego przyczyną zatrucia przez grzyby i rośliny to tylko 2,9% (z czym zdecydowana większość to grzyby). Leki stanowiły 47,9%, etanol 20,6%, substancje chemiczne 10,2%, tlenek węgla 9,5%, narkotyki 7,5%, dopalacze 1,3%
Konkretnie – corocznie ulega zatruciu roślinami około 150 osób w całej Polsce – zatruć roślinami stosowanymi w lecznictwie jest mało i kończą się one wyzdrowieniem.
Do zatruć roślinami (około 400 gatunków w Polsce, z czym 60 z nich ma silne właściwości toksyczne dla człowieka) nie dochodzi tak często, jak w przypadku leków i substancji chemicznych
Z innych badań wynika, że struktura ostrych zatruć u dzieci wygląda następująco: 60% leki, 25% chemia gospodarcza, 10% CO, 5% inne (jad kiełbasiany, ukąszenia, grzyby, owoce roślin: bieluń dziędzierzawa, bluszcz pospolity, cis (owoce oraz igły), kasztanowiec zwyczajny (młode kwiaty, liście i owoce), jemioła, konwalia majowa, ligustr pospolity, kruszyna pospolita, trzmielina, wawrzynek wilcze łyko, rącznik pospolity, wiciokrzew, suchodrzew, pokrzyk wilcza jagoda, wilczomlecz, kaczeniec błotny, złotokap, śnieguliczka biała, glistnik jaskółcze ziele, żywotnik zachodni, szalej jadowity, tojad mocny).
Części trujące cisa– igły, owoce (rozgryzione); połknięte w całości prawdopodobnie nie powodują objawów zatrucia. Czerwona mięsista osnówka jest jedyną nietrującą częścią cisa… chociaż bardzo atrakcyjną. Aby uniknąć „kuszenia” dzieci czerwonymi kuleczkami możemy sadzić odmiany nieowocujące (np. Hilli) albo egzemplarze męskie.
Wiele roślin powszechnie występujących w naszym otoczeniu ma właściwości trujące, a nikt z tego powodu nie unika ich sadzenia. Żywopłot z tuji, ligustra, czy śnieguliczki także są silnie trujące, a są powszechnie stosowane.
Istotne jest także to, że truje nie sama roślina, ale dawka związku chemicznego, który zawiera. Te same substancje w małych dawkach mają działanie lecznicze (z cisa przygotowuje się leki antynowotworowe, a z bluszczu – syrop dla dzieci). Dlatego jako rodzice mamy czas aby zareagować, gdy zobaczymy dziecko blisko rośliny, a samo dziecko musiałoby zjeść sporo tego „gorzkiego zielska” zanim zrobi sobie krzywdę.
Nożem można się poważnie pociąć a nawet zabić. Czy mamy zatem kroić chleb widelcem? Tłumaczymy naszym pociechom, że nóż to niebezpieczna rzecz. Uczymy jak go trzymać, jak używać aby nie zrobić sobie krzywdy. Taką samą strategię przyjmujemy z roślinami – chyba każdy rodzić tłumaczy swoim dzieciom, że nie wolno jeść żadnych innych roślin niż owoce i warzywa, które dają rodzice.
Głęboko namawiamy do wyważonego, racjonalnego podejścia, nie ulegania paranoi i nie rezygnowania z cisa, ani innych pięknych roślin w naszych parkach i ogrodach.
Artykuł przygotowany wspólnie z Elżbietą Łukaszewicz, projektantką ogrodów