Słucham Cię.
3 listopada 2014Ile kosztuje ogród?
23 listopada 2014Pan Józek potrafi sadzić rośliny i doprowadzić do ich bujnego wzrostu – jego ojciec potrafił, dziad, wujek i starsi bracia. Potrafi też uprawiać ziemię, nawozić ją i nawadniać. Potrafi zakładać systemy wspomagające wzrost roślin. Potrafi zrobić płot, ścieżkę i murek. Potrafi wiele rzeczy – jest człowiekiem wszechstronnym – w gospodarstwie nie zatrudniało się specjalistów, każdy musiał znać się na wszystkim. Pan Józek jest człowiekiem wszechstronnie utalentowanym i chwała mu za to – stanowi niedościgniony wzór dla Pana Zygmunta, który potrafi zarabiać pieniądze, ale z przywieszeniem półki w pokoju córki ma spory problem.
Ogrodnik na salonach
Dwa światy spotykają się w ogrodzie. Nie spotkałyby się nigdzie indziej – na pewno nie w kawiarni, nie w muzeum czy w operze, pewnie też nie w stodole, w sieni ani na polu. Świat gumiaków i cuchnącej gnojownicy – najlepszego nawozu dla roślin, świat traktorów, glebogryzarek, szpadli, taczek… I świat garniturów, perfum, smartfonów, skóry na podgrzewanym fotelu kierowcy, panicznego strachu przed ślimakami i orchidei w błyszczących osłonkach… Cześć. Cześć.
Klienci mają wymagania. Chodzą do salonów kosmetycznych, korzystają z wykwalifikowanych serwisów, wchodzą po schodach ze szklaną balustradą, oglądają światowe kino. Kiedy budują dom zatrudniają architekta, kierownika, koordynatora, inwestora zastępczego i generalnego wykonawcę. Mają projekt i zarządzają swoją pracą w sposób zorganizowany, korzystając z najnowszych zdobyczy techniki. Przenoszą swoje nawyki konsumenckie na każdą zamawianą usługę – w tym także na proces powstawania ogrodu. Przenoszą je automatycznie – co jest najzupełniej zrozumiałe – spodziewając się, że świat wszędzie wygląda podobnie. A tu zonk – Dziki Zachód.
Ogród jest dobrem luksusowym.
Kosztuje tyle co dom i wymaga naprawdę dużo pracy. Nie dziwią mnie wymagania człowieka, który postanowił mieć w niedługim czasie naprawdę piękny ogród stanowiący przedłużenie jego domu. Ale przeraża fakt, co jest po drugiej stronie. Kto ma ten produkt, usługę indywidualnego stworzenia tego produktu dostarczyć. I przerażająca jest niewiedza klienta o tym, jak to wygląda. On nie ma zielonego pojęcia o tym, że ten luksusowy ogród ma dostarczyć Pan Józek. A niestety w branży Panowie Józkowie stanowią przytłaczającą większość.
Brak obustronnego zrozumienia tej szalenie skomplikowanej i multidyscyplinarnej branży …czyni czasem pracę trudną. Brak świadomości prawdziwego obrazu rzeczywistości u obu stron nie ułatwia zadania, wymaga prawdziwego heroizmu, doskonałej komunikacji, wytrwałości. Brak wsparcia u kolegów po fachu – architektów czy projektantów wnętrz, każe czasem wątpić. A najgorszy jest brak kapitału wiedzy, dobrych praktyk – a tym samym brak standardów, brak dobrego wykształcenia i samego procesu kształcenia – a przez to wszystko – brak dobrych współpracowników, tak wśród projektantów ogrodów, jak i dostawców czy wykonawców. Ale nie jest to narzekanie, to jedynie podsumowanie status quo, w którym pracujemy. Brak nakłada obowiązek uzupełnienia, a świadomość braku – przenosi tą odpowiedzialność na barki świadomego.
Dziękuję wszystkim koleżankom i kolegom, którzy nie chcą funkcjonować na poziomie Panów Józków. Dziękuję Wam, znajdującym w sobie siłę, aby ogarnąć ten dziki zachód i go ucywilizować. Tworzącym głęboko przeanalizowane i szczegółowe plany dla swoich pomysłów. Nie sadzącym roślin po obrazkach, ale w dopasowaniu do warunków lokalnych. Stale się rozwijającym w pokorze dla swojej niewiedzy i współpracującym z lepszymi od siebie w dziedzinach w których jesteście słabsi. Dziękuję Wam za tworzenie przedmiarów robót. Dziękuję za wytrwałość i cierpliwość w uświadamianiu klientów – tworzących nasz wspólny rynek i za wytrwałość i cierpliwość w nadzorowaniu Panów Józków. Dziękuję Wam za bezkompromisowość, kiedy znacie konsekwencje głupich decyzji. Dziękuję za rzetelność, profesjonalizm i wytrwałość. Nie ma Was wielu, ale jest coraz więcej.
Co możemy zrobić?
Już od wielu lat widzę te braki – i zadaję sobie pytanie – co mogę z tym zrobić, poza wiernością swojej własnej postawie zawodowej? Nie chcę być tylko kroplą w morzu, chcę coś zrobić, chcę… hah, idealizm – zmienić ten fragment świata – na lepszy.
Podczas podróży – rzeczywistych i wirtualnych – po ogrodowym świecie – zrozumiałem, że nie jest to sytuacja beznadziejna. W innych krajach, w szczególności Wielkiej Brytani, ale też w USA czy Australii – jest wiele wspaniałych wzorców, które mogą być dla nas inspiracją dla porządnego zajęcia się rozwojem branży ogród / krajobraz w Polsce.
Zaprojektowałem przedsięwzięcie o szerokim zakresie działania, które oddolnie i systemowo będzie uzupełniać wszystkie braki. Pomysł jest otwarty, poddany pod społeczną burzę mózgów. Plan realizacji jest elastyczny, a termin – nie naglący. Nie trzeba się spieszyć – trzeba zrobić to dobrze. Oto mój projekt zmian i zapraszam Cię do działania. Do dyskusji. Do aktywności. Do ZORGANIZOWANIA SIĘ.
Przedstawiam Organizację Ogrodów Polskich.
Jesteś projektantem?
Cenisz nasze merytoryczne publikacje? Zapraszamy Cię do wspólnego rozwoju, biznesu i integracji.
Jesteś właścicielem działki?
Szukasz wsparcia przy aranżacji ogrodu?
Zajmujemy się kompleksowo procesem projektowo – wykonawczym. Wypróbuj możliwości naszego zespołu.
Szukasz czegoś innego?