Co na rozgrzewkę? Przewodnik po ŹRÓDŁACH CIEPŁA do ogrodu
12 grudnia 202223 01 Gawęda o rzeczach nieskończonych [Gawędy Ogrodnicze]
23 stycznia 2023Ogrodnik w multiwersum marzeń. Archetypiczny Hermes. Cech projektantów ogrodów. Midnight Gospel. Ayn Rand Rulez. Viven Garden & Galeria Ogrodowa. Okrycia na zimę. Choina kanadyjska. Targi & festiwale. Nikos Chadzinikolau. Wypalenie zawodowe. Bethoven. Bach. Rodgers.
Pierwszy, inauguracyjny odcinek audycji Gawędy Ogrodnicze.
Posłuchaj na swoim playerze:
Przejdź do podstrony podcastu:
Transkrypcja podcastu
Coś się kończy, coś się zaczyna. Witaj w pierwszym, inauguracyjnym i zarazem ostatnim w tym roku odcinku ,,Gawęd Ogrodniczych’’.
Po co uderzać w sztampę? Kiedy można zrobić coś lepiej i inaczej. Od zawsze fascynowało mnie, dlaczego tylu ludzi wokół akceptuje miernotę, brzydotę i ogólnie chaos wokół siebie. I zrozumiałem, że oni tego nie zauważają! Nie widzą różnicy, nikt im nie pokazał. A sami też nie szukali.
Może im nie zależy i nie zależałoby, nawet gdyby ją widzieli. Może mają w sobie tyle żalu, że wolą się w nim topić niż szukać poprawy? A może jednak zrobiłoby im to różnicę gdyby ktoś im ją pokazał.
Myślę, że wielu jest takich, którym by zrobiło – i ja na pewno byłem człowiekiem, któremu zrobiło różnicę, że ktoś coś pokazał i wielu ludziom w swoim życiu jestem bardzo wdzięczny. W sumie anty przykładom też jestem wdzięczny, więc właściwie jestem wdzięczny wszystkim. I z tej wdzięczności dla tych najróżniejszych doświadczeń z mojego bogatego życia pełnego przygód, przyniosłem wiele odpowiedzi na swoje pytania. Myślę, że nadszedł czas abym podzielił się tym czego się dowiedziałem.
Multiwersum – cóż za niesamowicie wciągające słowo! Sound strange, right doc? Przeczytajmy co na ten temat mówi Wikipedia: wieloświat, metawszechświat, multiświat, multiwszechświat, superwszechświat, ultrawszechświat, albo multiwersum. To wszystko nazwy wieloświatu, hipotetycznego zbioru wszelkich możliwych wszechświatów. Zawierający w sobie wszystko inne, w tym wszystkie możliwe, potencjalne, niezależne od rozważanych czasoprzestrzeni lub wymiarów w których się znajdują się wszechświaty. W tym także tak zwane ,,wszechświaty równoległe’’.
Czyli wszechświatów jest tyle, że wszystkie moje marzenia gdzieś są spełnione. Podoba mi się to! Czyli, myślę sobie – jeżeli gdzieś możliwe jest, że od punktu w którym jestem teraz do czasu spełnienia moich marzeń może minąć np. taki a taki czas, to znaczy, że ta ścieżka jest możliwa. Więc jedyne czego mi trzeba to tego bezbłędnego ,,know how’’. Ale jakby to zrobić? Jakby się przedostać do tamtego innego wszechświata, gdzie już wiadomo jak ja osiągam swoje marzenia i stamtąd tą wiedzę przynieść tutaj.
Myślę, że przydałby się Hermes – boski posłaniec, którego w ogóle mam za swoje bóstwo opiekuńcze. O czym dowiedziałem się z książki, już wiele lat temu. Książki o tytule ,,Bogowie w każdym mężczyźnie’’. Jest jeszcze druga książka ,,Boginie w każdej kobiecie’’. No i jest to taka typologia, która tutaj pokazuje: Zeus bóg nieba – sfera woli i mocy, Posejdon bóg morza – sfera emocji i instynktów. Mój przyjaciel Sebastian znalazł w sobie Posejdona jeśli dobrze pamiętam. Hades bóg podziemnych otchłani – sfera duszy, nieświadomości, no i tak dalej. Ja jestem tutaj – Hermes był posłańcem bogów, przewodnikiem dusz i przewodnikiem podróżnych. Bogiem mowy, złodziei, biznesmanów, sportowców. Wynalazcą cyfr, alfabetu i dwóch muzycznych instrumentów – liry i cytry. Mężczyzna tego archetypu jest pod względem wyboru rodzaju pracy i stosunku do pracy podobny do Hermesa. Nie chce być ani wąskim specjalistą, ani pionkiem w wielkiej korporacji. Nie pozwalają na to ani jego rozległe zainteresowania, ani bogata indywidualność. Nie lubi robić nic w sposób podręcznikowy, jego bystry umysł znajduje alternatywne drogi, rozwiązania i skróty. Na każdym polu okaże się pomysłowym wykonawcą, sprawnym przedsiębiorcą. Jest oportunistą w neutralnym znaczeniu tego słowa. Potrafi uchwycić znaczenie osoby lub idei i dokonać oceny możliwości jakie niesie ze sobą dana sytuacja – co w połączeniu ze zdolnością komunikowania się, daje często świetnego sprzedawcę lub negocjatora. Jest wynalazcą, który łączy twórczo pomysły z wielu dziedzin i chce wprowadzać je w życie.
I pod takim patronem wybrałem sobie zawód – ogrodnika w multiwersum marzeń. Dla uproszczenia myśl o mnie jako projektancie ogrodów.
Imię Hermes oznacza stworzonego z kopca kamieni. Kamienne kopce stanowiły rodzaj oznakowania dróg dla podróżnych, a wędrowcy przechodząc dorzucali jeden kamień. Czasami kamienne kopce oznaczały przydrożna groby, dość powszechne w czasach starożytnych. Później kamienne kolumny zwane hermesami stawiano przed domostwami – za ich pomocą wyznaczano granice posesji. Czyli to taki słupek graniczny. A granica to całkiem dobra rzecz. Byle nie za nadto podkreślona np. rzędami tui. Myślę, że same tuje nawet nie są nawet takie złe, bo one często robią dobrą robotę – rosną szybko, są cały rok zielone, kolor jest dość przyjemny, nie wymagają wiele uwagi, choroby raczej ich nie biorą. No trudno nie korzystać z tui kiedy chcemy np. osłonić ogródek restauracji od fabryki, albo siebie od ogródka restauracji, albo po prostu od sąsiada szybko, skutecznie, efektownie na wąskiej przestrzeni. Rozumiem to. Ale problemem takim głębokim i estetycznym jest to, że za pomocą tych rzędów tuj podkreślamy granice posesji. Gdybyśmy te tuje w jakiś sposób zdezorganizowali to byłoby to przyjaźniejsze. Nie raziłoby nas tak bardzo, nie zwracałoby tak bardzo uwagi gdyby wdało się tam trochę zdrowego chaosu, takiego naturalnego chaosu. A jeśli już mamy taką linię, to co z nią zrobić? Najlepiej zgubić ją w lesie z tui, czyli posadzić ich jeszcze więcej, ale w formie jak najbardziej nieregularnego zagajnika – koniecznie z jakimiś liściastymi roślinami, które inny kolor mają wiosną, inny kolor mają latem i jesienią. Albo z jakąś trzmieliną, która pnie się od dołu niby jakieś płomienie. Tak tuje pozostawiają nam wiele możliwości ich zagospodarowania. I myślę, że najlepiej jest ograć je w gęstwinie.
A skoro mówimy o żywopłotach, to gorąco polecam Ci żywopłoty z choiny kanadyjskiej. Stosuję je już od paru lat, świetnie się zagęszczają i są znacznie bardziej szlachetne. A można też pozostawić je w takiej formie frywolnej, przyciąć raz na dwa, trzy lata i robią się wtedy takie malownicze.
A co na ten temat mówią profesorowie z mojej rodzimej uczelni, Piotr Muras i Małgorzata Frazik-Adamczyk w książce ,,Żywopłoty’’? Choina kanadyjska Tsuga canadensis – bardzo duża wytrzymałość choiny kanadyjskiej na mrozy pozwala sadzić to drzewo w rejonach o surowych zimach, jednak wysokie wymagania co do wilgotności powietrza oraz gleby, wykluczają ten gatunek z miast i stanowisk suchych narażonych na palące działanie promieni słonecznych. W takich warunkach roślina marnieje i z czasem ginie. Najlepiej rośnie w środowisku leśnym w pobliżu zbiorników wodnych w miejscach zacienionych. Lubi gleby świeże i wilgotne, ale przepuszczalne zasobne w składniki pokarmowe, raczej kwaśne. Duża zawartość wapnia w glebie powoduje chlorozę igieł oraz niezdrowy wygląd drzewa. Doskonale znosi cięcie, nie ustępując pod tym względem cisom. Można ją również odmładzać.
Moje doświadczenie jest takie, że jeżeli będziemy nawadniać – systemy nawadniające są standardem – to choina sobie poradzi i zaadaptuje się do warunków. A z czasem kiedy cały ogród nabierze takiej tężyzny, zbuduje swój własny mikroklimat to ona też na tych obrzeżach sobie fajnie poradzi. Nawet od południowej strony.
Jakiś czas temu pomyślałem sobie, że gdyby istniał cech projektantów ogrodów, no to myślę, że miałbym już tytuł mistrzowski! Myślę, że znam też wielu projektantów, którzy podobnie jak ja mieliby taki tytuł. Przyjmujemy czeladników, uczymy ich, prowadzimy swoje pracownie – czyli takie warsztaty. Ponieważ mnie to ciekawiło, napisałem i uzyskałem odpowiedź od Pani Dagmary ze Związku Rzemiosła Polskiego. ,,Takiego cechu na pewno nie ma w strukturach ZRP. Projektowanie ogrodów nie jest też zawodem rzemieślniczym’’. Teraz zaciekawiło mnie co w takim razie określa, który zawód jest lub nie jest zawodem rzemieślniczym. Czy tylko tradycja? Jak wygląda procedura powstawania nowych rzemiosł i cechów? Czy jakikolwiek zawód związany z ogrodami ma swój cech? Na takie pytanie jeszcze nie dostałem odpowiedzi, ale będę nieustępliwy w ich dociekaniu.
A jak idea multiwersum odnajduje się w świecie religii? Na to pytanie oczywiście również odpowie nam Wikipedia. Istnienie wieloświata zakładają wyznawcy niektórych religii np. mormoni, czy choćby część rodzimowierców słowiańskich. Dopuszcza je również wielu teologów chrześcijańskich. Wiele religii jednak kategorycznie odrzuca lub nie zajmuje w tej kwestii jednoznacznego stanowiska w związku z teologicznymi sprzecznościami z tego wynikającymi. W chrześcijaństwie mamy dwa światy – życie doczesne i wieczne. Jeśli coś spaprasz na tym świecie, nie ma drugiej szansy. Inaczej na multiwersum możliwości zapatruje się hinduizm w którym sama idea reinkarnacji, jest przecież jakąś ideą przeżywania świata na nowo. Hinduizm posuwa się tak daleko, że właściwie podaje gotowy proces – proces tworzenia materialnych światów. Jest dość złożony. Najwyższa osoba boga Kryszna, ekspanduje w swoją formę Mahawisznu leżący na tzw. Oceanie Przyczyn. Zarządza on guną sattwa sporów ciała Mahawisznu, emanując oddechem rozłącznym, materialnym wszechświata. (26.22) Wszechświaty te rozwijają się z zarodków do rozwiniętych postaci. Pierwotna przyczyna materialnych elementów nazywana jest w sanskrycie pradhaną a z niej pochodzi mahat-tattva – suma materialnych elementów. Materialne stworzenie składa się z subtelnych – umysł, inteligencja, fałszywe ego i ciężkich elementów, żywiołów – ziemia, woda, ogień, powietrze i eter. Cięższe elementy rozwijają się z elementów lżejszych. Następnie bóg jako Garbodakasai w swojej ekspansji wchodzi do każdego z materialnych wszechświatów zwanych Bramanga. W tym czasie każdy wszechświat nie posiada form, ciał istot. W każdym z wszechświatów rodzi się następnie pierwsza żywa istota, której pozycja jest określana jako Brahma, zarządca guny rajas. Otrzymuje ona w procesie medytacji wiedzę od boga i stwarza wszystkie istniejące formy. Materialne stworzenie jest zapładniane duchowymi istotami (duszami) przez spojrzenie Wisznu (Kryszny).
Jeśli koncept multiwersum Ci się podoba to polecam Ci Midnight Gospel, serial na Netflixie. A z serii Marvela oczywiście ,,Doctor Strange w multiwersum obłędu’’. A w ogóle Midnight Gospel powstało jako przedłużenie podcastu Duncan Trussell Family Hour. Wow, podcastowanie może wejść na Netflixa – super! Jestem bardzo podekscytowany tym, że zostałem podcasterem. To teraz takie popularne. I bardzo się cieszę, ponieważ w wielu szczegółach robienie podcastu odpowiada na wiele z moich marzeń.
No ale dlaczego w ogóle i po co ten podcast? Oczywiście, jak przygotowywałem się do tego żeby wystartować (a przygotowywałem się już od dłuższego czasu, myślę mentalnie i organizacyjnie), to patrzyłem jak to robią inni i słuchałem też co opowiadają na temat motywów. I wielokrotnie pojawiało się słowo ,,bezinteresowność’’. Ale ja nie rozumiem bezinteresowności, moim motywem do założenia podcastu jest rozwinąć swoje nowe biznesy handlowe. Równocześnie chciałbym stworzyć wartościowy content, który komuś umili chwilę życia, uprzyjemni. Ale tak, wiele lat już pracuję jako usługodawca i postanowiłem, że chcę spróbować czegoś nowego i rozwijam swoje firmy do których będę zapraszał. Kieruje mną czysty egoizm. Myślę o swoim synu i córce i o świecie w jakim będą dorastali. I o świecie ich dzieci. Chciałbym aby był to piękny świat, zdrowy, zrównoważony, harmonijny i żeby żyło się w nim przyjemnie. W moim odczuciu wpływ kultury ogrodnictwa na ten świat będzie nie do przecenienia. Wyobrażam sobie czyste ulice, zadbane, bez dziur. Zieleń publiczną zgodną z matrix planting, zagospodarowującą wodę opadową na miejscu. Piękne ogrody prywatne, szacunek do ogrodów historycznych. I taką wysoką świadomość postulatów biofilii, tego, że jesteśmy częścią ekosystemu a nie całością. I bez naturalnego środowiska nie możemy żyć zdrowo. Z resztą to wszystko już jest nam wiadome. A na pewno jest wielu ludzi, którzy są tego świadomi i mają coraz większe przełożenie na resztę świata. Przynajmniej jeśli chodzi o utrzymanie PR’u. Ale PR to też zwrócenie uwagi, więc myślę, że lepiej żeby istniała presja i żeby ludzie starali się wyglądać porządnie. Ponieważ z tego starania będzie też wiele porządności. A to wszystko wydarzy się, jeśli osoby, które mają podobne do mnie poglądy nabiorą odwagi we wdrażaniu swoich marzeń w życie. Przede wszystkim projektanci ogrodów, moi koledzy i koleżanki po fachu. Wybitnie wdzięczni profesjonaliści. Cierpliwi miłośnicy roślin, doskonali designerzy. No i ich klienci, plus oczywiście moi klienci. Wszystkim życzę odwagi w realizacji swoich pomysłów, sięganiu po swoje. No i rozwagi w dokonywaniu wyborów. Najbardziej zależy mi na kompetencjach projektantów, bo to właśnie oni będą tworzyć świat dla moich dzieci. Ale postaram się mówić o sprawach profesjonalnych maksymalnie przystępnie. Czuję takie rozpierające mnie pragnienie dzielenia się nagromadzonym przez lata kapitałem, oddawania tego dobra dalej. Aby inni jeszcze bardziej go rozwinęli i wykorzystali!
W każdym ujęciu długofalowym, krótkofalowym działam w swoim interesie. I jako wychowanek Ayn Rand, będę mówił o tym otwarcie i równie otwarcie zapraszam do skorzystania z oferty salonu wyposażenia ogrodów Viven Garden. Mam poczucie, że buduję miejsce jakiego brakowało, takie w którym można naprawdę wyposażyć swój ogród w porządne rzeczy. Wiedzieć, że te rzeczy dotrą na czas i mieć to fajnie zgrane z projektem. Żeby ta zaawansowana maszyneria, która w mojej pracowni jest rozbita na dwanaście branż, naprawdę jest trudnym zadaniem żeby zbudować ogród, żeby to ułatwić. Żeby dać projektantowi narzędzie. Z resztą szalenie zainspirował mnie Łukasz Kilarski, który z Garden Pro w Krakowie chciał uczynić dla siebie narzędzie, które będzie realizować jego wspaniałe pomysły projektowe. Może ja zrealizuję to marzenie.
A ja bardzo lubię dobre narzędzia i lubię też udoskonalanie. I takim dobrym narzędziem do którego też będę gorąco zapraszał jest GaleriaOgrodowa.pl, która jest więcej niż katalogiem roślin – ale na początku jest spełnieniem mojego marzenia o podręcznym katalogu roślin. Ponieważ od lat borykam się z problemem odsyłania swoich klientów do katalogów roślin. W tym są dobre opisy, ale nie ma zdjęć, w tym dobre są zdjęcia, ale kiepskie są opisy. W efekcie pracuję na takiej swojej liście roboczej w Excelu w której mam to uporządkowane, ale te linki znikają, ja później muszę tą bazę aktualizować. Poza tym, Związek Szkółkarzy Polskich i Szkółka Dobre Pola mają w moim odczuciu (no, jeszcze Szkółka Kurowskich oczywiście) bardzo dobre katalogi roślin i jestem za te katalogi bardzo wdzięczny. Ale jednak żaden z nich nie był doskonały, biorąc pod uwagę moje wymagania.
Od wielu lat przygotowywałem notatki, czyniłem obserwacje i czekałem na moment w którym będę mógł wreszcie zrobić to po swojemu. No i co, no i zrobiłem a raczej zrobiliśmy z Agatą Szeląg i moim tatą Januarym. Wystartowaliśmy wiosną 2022 i tydzień po naszym wielkim otwarciu wybuchła wojna. Nie powiem, żeby był to dla nas łatwy rok. Ale walczymy dalej i z ofertą dostarczania kompletnych list roślin pod projekt przygotowujemy się na nowy sezon.
Autorką książki ,,Bogowie w każdym mężczyźnie’’ jest Jean Shinoda Bolen, która jest profesorem psychiatrii na University of California w San Francisco i wybitną psychoterapeutką Jungowską z blisko 30-letnim stażem. Tak napisano na okładce. A ja przeczytam Ci fragment o Hermesie jako archetypie: ,,Hermes jest niewątpliwie archetypem bardzo pozytywnym, jako ten, który komunikuje znaczenie i ratuje dzieci. Często znajdował się w drodze pomiędzy Olimpem a światem podziemnym. Olimpem a ziemią, ziemią a Hadesem. Płynnie i bez trudu przekraczał granice światów. Mężczyźni i kobiety posiadające taką mobilność czują się jak ryba w wodzie w świecie dyplomacji i środków masowego przekazu i handlu. Przenoszą dobra materialne, informacje, kulturę z jednego miejsca w świecie w inne. Dla Hermesa jest rzeczą naturalną przemieszczanie się, podróżowanie z kraju, bywanie na niezwykłych i nie znanych terenach. Może on podróżować fizycznie ale też poprzez radio, telewizję czy poprzez pismo. Dal ludzi tego archetypu negocjowanie, zarabianie pieniędzy, znajdowanie sprzymierzeńców to niezwykle zajmujące wyzwanie. Interesuje go efektywność konkretnych rozwiązań. Na tym polu jego umiejętność twórczego myślenia jest zadziwiająca’’. Tak, to nie wątpliwie przyjemna literatura i polecam ją wszystkim, którzy w jakiś sposób odkrywają siebie.
A jeśli mówimy o odkrywaniu, no to możemy też słówko powiedzieć o okrywaniu. Teraz wszystko przykryte śniegiem, spadło jak nic z metr już chyba, albo prawie. Tak czy owak pada od dłuższego czasu i jest absolutnie przepięknie. A ostatnio (apropo okryć zimowych) dowiedziałem się, że rośliny okrywamy na zimę kiedy temperatura poniżej 0 będzie utrzymywać się przez przynajmniej pięć dni. Zwykle najlepiej jest użyć do tego agrowłókniny białej o gramaturze 50g na m2. I to się potwierdza z moimi doświadczeniami. Byle nie folii – taką szczelną okrywą moglibyśmy pozabijać nasze rośliny. Warto też wykorzystać opadłe liście do okrywania mniejszych roślin. Byle to nie były liście dębu albo orzecha włoskiego bo jak się rozkładają, uwalniają do gleby substancje, które zahamowałyby wzrost tych roślin, które okrywaliśmy. Bezpiecznie jest użyć jako izolację grubej warstwy kory, byle nie torfu bo ten trzyma wilgoć, w okolicach szyjki korzeniowej rozwijają się potem szkodliwe grzyby. Takie super cenne informacje znalazłem w Liderze Biznesu, ogrodniczym magazynie branżowym wydawanym przez Targi Poznańskie i które przywiozłem z targów (czyli z Gardenii w tym roku).
A jak sama Gardenia? Gardenia jak Gardenia – targi, coraz mniejsze targi. Ale ludzie, którzy przyjeżdżają wspaniali i cieszę się bardzo z tej integracji. Ciągle leży mi od miesiąca na biurku plik wizytówek osób do których chciałem napisać, nawiązawszy wcześniej kontakt. No i może któryś z tych kontaktów zaowocuje na przyszłość.
A mnie marzą się festiwale. Marzy mi się zachwycająco, oszałamiający poziom estetyczny podparty budżetem. Marzy mi się Chelsea w Polsce. Gardenia Chelsea nie jest, ale też niczego nie udaje. Na targach ogrodniczych znajdziemy wszystko co jest mniej lub bardziej związane z ogrodnictwem. Znajdziemy i kosiarki i doniczki i środki ochrony roślin i Stowarzyszenie Architektów Krajobrazu czyli SAK do którego nie dawno dołączyłem (i którym jestem absolutnie zachwycony). A może bardziej precyzyjnie, jestem zachwycony ludźmi, których w tym SAK’u poznaję. Tak jak mogłem się spodziewać nie jest to cech projektantów ogrodów. Stowarzyszenie zrzesza głównie architektów krajobrazu, czym różnią się te dwa zawody? Architekci krajobrazu projektują przestrzenie publiczne w których spędzamy czas z rodziną, przyjaciółmi, partnerem. Poruszamy się w przestrzeni miejskiej uczestnicząc w tej zieleni, więc są to parki, skwery, ale też zieleń deweloperska na osiedlach. Projektanci ogrodów natomiast, projektują przestrzenie prywatne czyli takie, które użytkujemy jako jedna rodzina na swojej prywatnej posesji. Różnica jest znacząca. Podejście do użytkownika jest zupełnie inne, koncentracja na funkcjach i potrzebach – też różni się od siebie w jednym i drugim przypadku. Także chociaż i my projektanci ogrodów i moi koledzy, koleżanki po fachu architekci krajobrazu, jesteśmy popularnie nazywani ,,ludźmi od kwiatków’’ (też ,,od krzoków’’). To jednak sporo nas różni. A z mojego punktu widzenia, teraz jako twórcy sklepów, wyraźnie widzę różnicę w asortymencie z którego korzystamy urządzając nasze przestrzenie. Pergole na przykład, mini baseny, rzadko są wykorzystywane przez architektów krajobrazu. A my nie za często umieszczamy w swoich projektach kosze na śmieci i stojaki na rowery.
A wracając do choiny kanadyjskiej, gdybyście chcieli posadzić ją sobie wolno rosnącą to potrafi osiągnąć szerokość między 6 a 8 metrów, a wysokość 15-20 metrów. Gdybyście chcieli zrobić z niej żywopłot prowadzony, formowany to jego docelowa wysokość najlepiej żeby mieściła się pomiędzy 2 a 4 metry. A zalecana rozstawa roślin w żywopłocie to 3 do 4 sztuk na metr bieżący.
A gdybyś chciał taką choinę kanadyjską na żywopłot, naturalny lub formowany. A może takiego solitera? No to właśnie w Galerii Ogrodowej dostarczymy Ci duże, piękne egzemplarze bezpośrednio do Twojego ogrodu albo na taras. Jeżeli projektant zrobił Ci projekt, przesyłasz do nas listę a my ją całą skompletujemy. Jeżeli czegoś nie będzie można dostać, będą problemy – skonsultujemy z Tobą, z projektantem zamienniki. Dzięki czemu nie będziesz musiał zajmować się jeżdżeniem po szkółkach, wybieraniem tego materiału. Bo przecież nigdy u jednego producenta nie ma wszystkiego. My zajmiemy się tym wszystkim za Ciebie. Łącznie z logistyką, po Twojej stronie oczywiście rozładunek i posadzenie. Ale jeśli potrzebujesz posadzenia – powiedz. Któryś z naszych partnerów z pewnością chętnie złoży Ci ofertę.
Moje życie jest wędrówką, a ja sam jestem wędrowcem. Zbieram podczas swoich podróży niezwykłe perełki. Różnorodne, kolorowe świecidełka, opowieści. A czasami wiersze. Poezja jest mi bliska całe moje życie. W ogólniaku mi się spodobała i od tamtej pory mniej lub bardziej intensywnie, ale czytuję. Sobie samemu, ukochanej, synowi. I teraz Tobie też coś przeczytam. To wiersz Nikosa Chadzinikolau’a, mojego mistrza poetyckiego o tytule ,,Poezja’’. Dedykowane Janowi Józefowi Lipskiemu.
Czym jest poezja? Ziarnem w którym krajobraz się rozrasta?
Budzeniem się dnia? Dzień trwa w pamięci.
Poezja jest pamięcią, bryłą Syzyfa.
Krwią co zakrzepła w źrenicach patrzących w słońce.
Czym jest? Krzykiem w pragnieniu. Pragnieniem.
Śpiewem ptaków osiągających świt.
Miłością
I ja mam takie swoje ziarno w którym krajobraz się rozrasta. To jest taka wizja w której coraz więcej elementów układanki staje się wiadome. Coraz więcej staje się namacalne i coraz bardziej staram się zaplanować przyszłość. I oczywiście to w jakimś stopniu ma wpływ na rzeczywistość i na to co się wydarza. A przede wszystkim wiem czego chcę. Ale to też przecież jeszcze nie musi oznaczać, że to dostanę. A może jednak musi? Praktyka pokazuje, że jeżeli chcemy czegoś naprawdę bardzo to to dostajemy. Ja tak myślę – nie dostałeś tego? Jesteś rozczarowany? A może nie chciałeś tego dość mocno. A żeby sprowadzić ten abstrakt do konkretu, to ja sobie tutaj pewne rzeczy planuje. Wypisuje je. Tworzę jakąś tablicę marzeń, jakiś moodboard rzeczywistości, która ma dopiero nadejść. A NNT, czyli Nassim Nicholas Taleb w książce ,,Czarny łabędź’’, na którą wreszcie udało mi się znaleźć czas, mówi mi – nie Jakub, właśnie przyjdzie czarny łabędź i ci to wszystko zniszczy. Mówi, że cały ten dorobek doświadczenia, który zebrałem na podstawie swojego powtarzalnego życia, on jest nic nie wart w obliczu zjawisk, które się temu wymykają. Wymykają się prawidłowością. I dzisiaj właśnie przeczytałem taki fragment, który teraz Tobie przeczytam: ,,Skąd wiemy to co wiemy? Skąd wiadomo, że zaobserwowane przez nas cechy określonych obiektów i zdarzeń wystarczą, żeby poznać ich pozostałe właściwości? Każda wiedza zdobywana na podstawie obserwacji zawiera pewne pułapki. Wyobraźmy sobie indyka, który codziennie dostaje paszę. Każde karmienie utwierdza ptaka w przekonaniu, że w jego życiu obowiązuje pewna ogólna zasada – przyjaźni przedstawiciele rasy ludzkiej codziennie go karmią, ponieważ jego dobro leży im na sercu (jak powiedziałby polityk). W środę popołudniu, tuż przed świętem Dziękczynienia indykowi przydarzy się coś nieoczekiwanego. Będzie musiał zrewidować swoje poglądy. Problem indyka można uogólnić w założeniu, że ręka, która was karmi może stać się ręką, która ukręci wam łby. Indyk wyciągnął wnioski ze swoich obserwacji, co zaleca się nam wszystkim. Hej, w końcu na tym ma polegać naukowe postrzeganie rzeczywistości! Jego wiara we własne przekonania rosła wraz z liczbą dni, w trakcie których przyjaźni ludzie dosypywali mu ziarna. Czuł się więc coraz bezpieczniej, choć dzień jego śmierci zbliżał się wielkimi krokami. Zauważmy, że poczucie bezpieczeństwa osiągnęło maksymalny poziom właśnie w chwili gdy ryzyko było największe. Ale problem jest jeszcze szerszy, dotyczy samego charakteru wiedzy empirycznej. Jaka jest zasada, sprawdzała się w przeszłości, aż do chwili gdy nagle przestała się sprawdzać. A wnioski wyciągnięte z przeszłości okazują się w najlepszym razie nieważne, albo fałszywe. A w najgorszym bardzo mylące’’. No i bum! I mamy właśnie tego ,,czarnego łabędzia’’, którego Nassim Taleb definiuje jako wydarzenie, którego się nikt nie spodziewa, a które jednak zmienia wszystko. Czyli ,,czarnym łabędziem’’ jest zarówno COVID, jak i wojna na Ukrainie, jak i ataki na World Trade Center, dojście Hitlera do władzy. Trendy, epidemie, style w modzie, idee, narodziny nowych gatunków i szkół artystycznych – wszystkie te zjawiska wykazują dynamikę ,,czarnych łabędzi’’.
A dzisiaj u Taleba przeczytałem takie słowa: ,,Jeśli przypadek odgrywa dużą rolę w waszej pracy, prawdopodobnie w pewnym momencie poczujecie się wypaleni. To efekt nieustannego kwestionowania decyzji, które już zapadły w świetle wydarzeń do których doszło później’’.
A to mi przypomina mądre słowa przyjaciela Darka Wershnera, który wiosną tego roku mniej więcej, powiedział mi: ,,Jesteś wypalony. Jakub, jesteś zawodowo wypalony. Pogódź się z tym i idź dalej!’’. I było to dla mnie znaczące, przyznam szczerze, że dużo rozmyślałem na ten temat i dojrzewałem do głębokiego sensu tych słów. Ta rada była w punkt i zrozumiałem, w pewnym momencie zrozumiałem – że wypalony to znaczy twardszy i mocniejszy jak glina. Bezkompromisowy, teraz jest na moich warunkach albo wcale. Szybki w ocenie i decyzjach. Moja intuicja zawodowa działa bardzo dobrze. Jest taka historia, która mówi, że jeśli zbijemy wazę taką jak wazę z dynastii Ming to zbieramy kawałki, kładziemy je na tacy i zalewamy złotem. I ta waza jest wtedy razem z tym złotem nawet cenniejsza, tak? Więc wypalony trochę właśnie znaczy taki potłuczony, ale zalany takim spoiwem, które czyni wszystko jeszcze szlachetniejszym. Zrozumiałem, że nie ma się czego wstydzić. Nie ma się co spinać i zastanawiać nad tyloma rzeczami, którym poświęcałem wiele wewnętrznego psychologicznego wysiłku. Że trzeba robić biznes i tylko to co się nam opłaca. W skrócie, zrozumiałem, że wypalony znaczy, że jestem skuteczniejszy i lepszy. I wtedy się ucieszyłem. I wtedy wiele rzeczy odpuściłem. Zadałem sobie pytanie – czego ja naprawdę chcę? Szczerze na nie odpowiedziałem, no i robię. No i robię między innymi ten podcast.
A na przykład na Galerii Ogrodowej postanowiliśmy wprowadzić ceny dla dużego przekroju rozmiarów roślin, żeby wreszcie dać ludziom, projektantom i właścicielom działek takie namacalne rozeznanie. Jak duże drzewo mogę mieć i co do znaczy duże drzewo i ile właściwie takie coś powinno kosztować. Na ten moment opracowaliśmy tylko drzewa iglaste, ale przed pierwszym marca wprowadzimy wszystkie także liściaste, które mamy w ofercie.
No i jak te ceny się prezentują? Są dość wysokie oczywiście, a to dlatego, że wprowadziliśmy je bazując na renomowanych ofertach szkółek niemieckich i holenderskich. A tam w Europie firmy produkcyjne, szkółki mają swoje standardy. I jeżeli zamawiamy drzewo o określonych parametrach to mamy gwarancję, że to drzewo takie będzie. Natomiast w Polsce bywa różnie. Bywa tak, że znajdziemy przepiękny egzemplarz, gdzieś w szkółce jakiejś części Polski. I będzie zdrowe i producent będzie profesjonalistą i go szkółkował i go odpowiednio wykopie i wszystko się powiedzie. I Przyjmie się u nas. Natomiast bywa też tak, że na którymś z tych punktów (albo na wielu tych punktach) nasz dostawca polegnie. Dlatego czasem nazywam ogrodnictwo w Polsce ,,dzikim wschodem’’. Nie chciałbym oczywiście wyjść na krytykanta, który nie docenia naszego. Mamy oczywiście mnóstwo profesjonalnych szkółek, które produkują powtarzalny materiał. Ale nawet te nie mogą nam zaoferować materiału tak dużego jaki dostaniemy na zachodzie, ani tak dużego wyboru. Jednak jesteśmy gdzie indziej jeśli chodzi o produkcję roślin – my i reszta Europy. Dlatego materiał z Niemiec czy z Holandii często bywa wykorzystywany w naszych ogrodach i super, że mamy do niego dostęp.
A ja tak na przykład wchodzę na stronę GaleriOgrodowa.pl, klikam ,,wyszukaj’’ – wpiszę choina kanadyjska Tsuga canadensis. No i proszę ja ciebie, możesz wybrać rozmiar. Dowiedzieć się tutaj (tutaj na początku masz zdjęcia, jeździliśmy, robiliśmy dużo zdjęć i jeszcze dużo mamy w bibliotece, będziemy wrzucać). Staraliśmy się fotografować egzemplarze dorosłe, żeby wygląd był reprezentacyjny, a także cechy rozpoznawcze. Na początku jest opis krótki, który zawiera najważniejsze informacje na temat rośliny (jeśli ktoś chciałby np. zrobić dla klienta zestawienie ze zdjęciami to może to skopiować bo to jest taki genius opisu). No później mamy bardziej szczegółowy opis, inne charakterystyki, cechy po których można to filtrować i wyszukiwać inne rośliny. No i wreszcie tabela cen i wariantów. No i mamy tutaj dwie rośliny, które są bez parametrów – choina 1,82 m za 1150 złotych i choina 250-300 cm za 1650 złotych. To są rośliny typowe, typowego rozmiaru dostarczane z polskich szkółek (też z niemieckich czasami). Natomiast niżej mamy dwa rozmiary naprawdę dużej choiny, taką jaką moglibyśmy kupić w Niemczech. I największy rozmiar to jest 4,5 m soliter (czyli jakby roślina może być oglądana z każdej strony i z każdej jest ładna). 7 razy szkółkowany, czyli 7 razy został wysadzony i wsadzony w to samo miejsce żeby jego bryła korzeniowa była zwarta. I średnica 3,4 metry, kraj pochodzenia Niemcy. Kosztuje to prawie 60 000 tysięcy złotych. Nie jest to najwyższa cena za roślinę, nie jest to też największy rozmiar. W Polsce można by było dostać podobną roślinę w wysokości 4,5-5 metrów, takiej średnicy – myślę, że w okolicach 1/3 tej kwoty na pewno udałoby się znaleźć jeden fajny egzemplarz. Może dwa. Ale jeżeli chcielibyśmy ich 5 i zależałoby nam na tym aby były wyrównane, tutaj w polskich szkółkach mógłby być już problem. Z resztą jak taka roślina do nas przyjeżdża, jak otwierają klapę tira – widzimy ta bryłę korzeniową, widzimy tą regularność korony, tą formę pakowania, to wszystko, to aż serce rośnie! No a jak rośliny przyjeżdżają z polskich szkółek, bywa różnie. Później mamy rośliny w rozmiarze punkt mniejszym 4-4,5 metra wysokości, soliter, 7 razy szkółkowany, średnica 2,3 metry również ze szkółki niemieckiej 41 tysięcy. Oczywiście gradacja schodzi niżej, są również młodsze rośliny, mniej razy szkółkowane o mniejszym rozmiarze i możemy je kupić taniej. Natomiast szkółki zachodnie na pewno będą dwa, trzy razy droższe niż szkółki polskie. Natomiast dają gwarancję jakości, dla dużych i powtarzalnych egzemplarzy co jest realną wartością.
Nie martw się zimą, do tej pory przeżywaliśmy to tą też przeżyjemy. Nie warto się bać. Warto się cieszyć z tego co masz i przeżywać wdzięczność. I takiej wewnętrznej atmosfery psychologicznej w Twoim życiu – a szczególnie na te święta – Ci życzę. Dziękuję pięknie! Wszystkiego dobrego.
Szukając muzyki zauważyłem, że trudno znaleźć coś wartego uwagi w publicznej domenie – co równocześnie nie jest antyczne. Jeżeli chcesz żebym coś puścił i możesz mi udzielić licencji to jestem bardzo chętny. Więc daj znać, przyślij, ja przesłucham czy mi to pasuje i chętnie rozważę. Chciałem puścić Leds’ów w ogóle, tak. Ale napisałem w tej sprawie do ZAiKS’u, napisałem do STOART’u, ale nie dostałem informacji co muszę zrobić, żeby puścić w swojej internetowej audycji Led Zeppelin. Może w przyszłości mi się uda. Jeśli wiesz jak to zrobić to koniecznie daj mi znać!
Słuchasz sonaty fortepianowej No. 7 Beethovena. Słuchałeś takie innych sonat Beethovena do których stosował zaawansowane porządki numeryczne – jestem absolutnie pod wrażeniem. Wykonawcami byli Daniel Wisi i Nathan Ecal. Słuchałeś też Bacha w wykonaniu Brendana Kinselli i utworu Lloyda Rogersa ,,On Matters of Consequence’’.
Masz pytanie? Wspaniale, uwielbiam ludzi szukających odpowiedzi na pytania. A może coś Ci się nie podoba? A może coś Ci się podoba! Jeśli chcesz, napisz do mnie maila na adres: realizacje@jakubgardner.pl z dopiskiem ,,Gawędy’’ w tytule. Dziękuję, że wysłuchałeś mnie do końca.
Jesteś projektantem?
Cenisz nasze merytoryczne publikacje? Zapraszamy Cię do wspólnego rozwoju, biznesu i integracji.
Jesteś właścicielem działki?
Szukasz wsparcia przy aranżacji ogrodu?
Zajmujemy się kompleksowo procesem projektowo – wykonawczym. Wypróbuj możliwości naszego zespołu.
Szukasz czegoś innego?