23 12 Gawęda o mistrzyni Marcie Górze [Gawędy Ogrodnicze]
19 grudnia 2023Sztuczne jezioro odbijające bryłę nowoczesnego domu [Case Study]
6 stycznia 2024Nie chcę tworzyć zbędnych podziałów, zwłaszcza że w grupie zawodowej potocznie nazywanej przez postronnych “zieleniarzami” albo “ludźmi od kwiatów i krzoków” wszyscy raczej się lubimy, dobrze integrujemy, chętnie dzielimy wiedzą i pomagamy sobie. Język potoczny (podobnie jak google) zrównuje te dwie profesje i ja sam często używam obu form, aby zostać zrozumianym.
A jednak lubię je rozróżniać, ponieważ mam ku temu powody oparte na obserwacjach i autopsji.
Definicje wg Jakuba Gardnera
Subiektywne, z autopsji – tak ja widzę te dwa zawody:
projektant ogrodów
– twórca zewnętrznych przestrzeni, w których istotną rolę odgrywają rośliny ozdobne, służących przyjemności prywatnego właściciela działki, jego rodziny i zapraszanych gości.
architekt krajobrazu
– twórca zewnętrznych przestrzeni o zróżnicowanych funkcjach i dostępnych publicznie – dla ogółu społeczeństwa lub wyselekcjonowanej grupy np. mieszkańców zamkniętego osiedla.
i co w związku z tym?
Z takiego rozumowania wynika wiele następstw. Np. uważam, że w krajobrazie nie muszą pojawiać się rośliny, chociaż zwykle są bardzo ważne. Widziałem wiele niezwykłych stref outdoor pozbawionych roślin. Nie jestem dogmatyczny – nie upieram się, że wszystko ma być zarośnięte. Tylko takie przestrzenie po prostu nie są ogrodami. Tym samym nie stanowią przedmiotu pracy projektantów ogrodów, ale architekta krajobrazu.
Ale przede wszystkim inna jest koncentracja projektanta na użytkowniku. O ile projektant ogrodów służy pomysłom i kaprysom indywidualnych jednostek – jednej lub kilku, to architekt krajobrazu wyciąga niejako średnią z ludzkich preferencji i odpowiada na jej statystyczne zapotrzebowanie. Architekt krajobrazu jest zawodem na wskroś demokratycznym, ponieważ urządza park lub plac w taki sposób, aby spodobał się większości, ale i nie pokrzywdził mniejszości. Najlepiej, aby każdy mógł znaleźć w nim coś dla siebie (choć obywatele nie mają już prawa weta, to mogą potem narzekać i protestować). Dlatego w tej pracy ważne są badania opinii i konsultacje społeczne.
Inaczej jest z ogrodami – tam właściciel decyduje o kształcie i metodach urządzenia działki. Podejmuje decyzje autorytarnie, licząc się co najwyżej ze zdaniem swoich najbliższych. Zwykle – jeśli jeden ze współmałżonków absolutnie nie godzi się na jakiś pomysł drugiej strony, to albo sprawa kończy się karczemną awanturą, albo pomysłu nie realizujemy. Każde życzenie jest ważne – nie tylko jego ogólny zarys, ale precyzyjna specyfikacja. W końcu nie po to budujemy ogród, aby spełniał cudze oczekiwania.
W architekturze krajobrazu znacznie więcej jest przepisów, które designer musi uszanować niż w projektach ogrodów przydomowych. To oczywiście jest powiązane z odpowiedzialnością za użytkowników, która w przypadku terenów publicznych jest bardzo szeroka. Warto jednak wspomnieć, że ani projektanci ogrodów, ani architekci krajobrazu nie posiadają obecnie żadnego rodzaju uprawnień, więc obciąża ich przede wszystkim odpowiedzialność cywilna. Przy projektowaniu obiektów związanych z bezpieczeństwem zwykle oba zawody pracują pod uprawnionym architektem lub konstruktorem, albo odpowiedzialność za ich rysunki przejmuje inwestor / właściciel działki.
Więcej łączy niż dzieli
W obu przypadkach nasza praca to służba człowiekowi – jednostce lub społeczeństwu. Jednako nasza praca jest także służebna wobec architektury – to od niej wszystko się zaczyna i do niej dopasowujemy otoczenie. Może być w kontraście, może być w harmonii – ale nie nie możemy ignorować domów i innych widocznych budowli.
Uważam też, że zarówno sztuka ogrodowa jak i architektura krajobrazu są dziedzinami sztuki. Twierdzę, że nasze dzieła stanowią szczyt osiągnięć kulturalnych ludzkości i być może najbardziej efemeryczny wyraz cywilizacji w rozkwicie. Potwierdzenie tego założenia mogę dowieść na zasadzie inwersji – działa to jak piramida Maslowa. Piękne ogrody i krajobrazy są ważne tylko w czasach bezpieczeństwa, pokoju i prosperity. W czasach kryzysu nieuchronnie odchodzą na dalszy plan, jako luksusy i zbytki.
Jako projektant ogrodów mam wysoką wrażliwość na ulotne piękno natury. Staram się uchwycić je i wykorzystać dla radości mojego mocodawcy. Moi koledzy i koleżanki architekci krajobrazu inspirują mnie do rozwoju w tych samych kierunkach – wrażliwości na otaczającą przyrodę, jej degradację, możliwości zachowania i odbudowy. To zainteresowania w obszarze architektury krajobrazu przywiodły mnie do zajęcia się lasami Miyawaki oraz wymyślenia idei ogrodu minimalnego, a budowane w nim wnętrza ogrodowe nie muszą być dziedziną przestrzeni wyłącznie prywatnych. Zachęcam, aby również publiczne tereny tworzyć na takiej zasadzie – człowiekowi funkcjonalny skrawek, Naturze lwią część i maksymalnie dziką jak to możliwe.
Palety farb do malowania przestrzennych obrazów
Palety narzędzi, które wykorzystujemy w pracy po części się pokrywają, po części bardzo różnią. Architekt krajobrazu korzysta z wandalo-odpornych ławek, koszy na śmieci, tablic informacyjnych, stojaków na rowery i atestowanych placów zabaw. Ja zaproponuję ławeczkę z drzewa tekowego o filigranowej formie, aluminiową pergolę z otwieranym dachem, wannę z hydromasażem i gazowe palenisko. Na bazie moich doświadczeń i wykorzystywanych produktów powstał Salon Wyposażenia Ogrodów – Viven Garden, którego profil ofertowy nie zainteresuje architekta krajobrazu.
Roślinnością zajmujemy się podobnie, ale też nie identycznie. Kiedy tworzymy żywe kompozycje rabat różnego rozmiaru, to posługujemy się zbliżonymi zasadami. Chcemy aby przez cały rok dostarczały zmieniających się wrażeń, aby w każdym miesiącu coś zwracało na siebie uwagę – czy to kwiaty, czy przebarwiające się liście. Ale dla architekta krajobrazu ważniejsze będą rośliny znoszące suszę, zasolenie i niewymagające wiele pielęgnacji, a przy zakładaniu ogrodu prywatnego – ważniejszy jest indywidualny urok i cechy ozdobne – szczególnie jeśli zauroczą właściciela. Oba zawody chętnie skorzystają przy projektowaniu i budżetowaniu koncepcji z naszego katalogu roślin – Galerii Ogrodowej, ponieważ ta wyselekcjonowana kolekcja została oparta o warunki panujące w Polsce, a nie o użytkownika końcowego.
Kogo zatrudnisz do zaprojektowania swojego ogrodu?
Z racji aktywności w fundacji OOP oraz stowarzyszeniu SAK, a także tego, że lubię poznawać nowych ludzi – znam wielu projektantów zieleni, zarówno w specjalizacji projektanta ogrodów jak i architekta krajobrazu.
Obserwuję wśród niektórych koleżanek i kolegów z dumą noszących miano architektów krajobrazu taką przypadłość, że kiedy nie mają dość zleceń w sektorze publicznym, to schodzą w dół, do klienta prywatnego. Robią go niejako z przymusu, ale zwykle nie czują się w tym dobrze. Obserwuję też wśród innych, że z lekkością przemieszczają się między jednym a drugim sektorem, a największą radość sprawia im urządzenie przestrzeni pięknej, mądrej i wygodnej, często na pierwszym miejscu – dla roślin. Mało niestety obserwuję w Polsce doświadczonych projektantów ogrodów z powołania. Ale ich też jest paru, których podziwiam, inspirują mnie i z przyjemnością wymieniamy się doświadczeniami. A czasem zapraszam ich do współtworzenia ogrodów, w których możemy podzielić się rolami a ja mogę skupić się bardziej na etapie wykonawczym.
Myślę, że etykietki są tak naprawdę nieważne i myślę też, że wielu z nas zupełnie nie przywiązuje do nich wagi – chociaż ja noszę tytuł projektanta ogrodów z nieskrywaną dumą. Większą z każdym rokiem, bo to niełatwa praca, na wielu poziomach wymagająca. Ale jest to moja droga, taką wybrałem wiele lat temu, w niej się czuję najlepiej. I dziś zwyczajnie jestem w tym bardzo dobry. Trudno nie lubić czegoś, co Ci dobrze wychodzi.
Jeśli szukasz projektanta, który zrobi super projekt zagospodarowania terenu i mogę Ci coś doradzić – zatrudnij człowieka z pasją.