Biophilic design – wracamy do natury
3 marca 2023Ogród jak z katalogu – pochwała czy porażka?
28 kwietnia 2023Posłuchaj na swoim playerze: Spotify | YouTube | Apple | Google | Spreaker
Gdy ogród przestaje mnie zaskakiwać niespodziankami – pora na zmiany. Niekiedy wystarczą drobne korekty, żeby ponownie mnie oczarował i zalśnił nowym blaskiem.
Czasami myślę sobie, że zgłębiłam już wszystkie tajemnice swojego ogrodu, poznałam wszystkie jego zakamarki. Mogę wręcz spacerować po nim, oczywiście bez potknięć, z zamkniętymi oczami. To znak, że pora na ogrodową metamorfozę, by ogród znów zaczął mnie zaskakiwać, mocniej drażnił zmysły. Takie myśli nachodzą mnie zwykle teraz, wiosną.
Pora zacząć działać!
Na wszelki wypadek jednak nieco hamuję entuzjazm, żeby nie przesadzić z przesadzaniem, burzeniem i ponownym wznoszeniem. Bo w sumie nie pora na rewolucję, jest dobrze tak jak jest, tylko trochę… nuuuudno.
Obraz 10D
Audrey Hepburn, znana aktorka i zapalona ogrodniczka (o czym nie każdy wie) powiedziała kiedyś: „To plant a garden is to believe in tomorrow” [Założyć ogród to uwierzyć w jutro]. Miała rację – tworzenie ogrodu jak żadna inna sztuka daje siłę i motywację do działania. Fajnie jest wyjść na taras, usiąść przy kawce i poczuć, jak wielką moc uwalniania emocji i kreatywności ma ogród. To obraz 10D, który nigdy nie jest skończony, działający na wszystkie zmysły, pełen barw, kształtów, zapachów, dźwięków.
Nakarmić ptaki i pszczoły
Ogrodnik to osobnik zazwyczaj dobry i ludzki. Bo kto inny zachwycałby się każdym kwiatkiem i listkiem? Mam nadzieję, że dotyczy to też mnie – ogrodniczki. Przecież posadziłam w ogrodzie jarzębinę dla ptaków, lawendę dla pszczół, budleję dla motyli. Ale to za mało… Ogród ma być jeszcze bardziej przyjazny wszystkiemu i wszystkim.
Obiecuję sobie, że w tym roku powiększę łączkę kwietną, nie skoszę wcześnie trawy (o ile w ogóle), żeby stokrotki zdążyły się wysiać i dać nektar pszczołom. Jeżom zrobię domki z gałęzi, w pniakach nawiercę otwory dla owadów, ustawię poidła , zawieszę domki lęgowe. A z owoców nie przycinanych mirabelek zrobię konfitury z cytryną i brandy. Będziemy je wcinać do wiosny i rozdawać znajomym.
Ogrodowe przemeblowanie
W moim „rancho” rośnie co najmniej sto gatunków i odmian. Przez kilkanaście lat tyle się nazbierało. Sporo drzew przypomina już drzewa, a nie smętne badylki. Nowych roślin nie sadzę zbyt dużo. Chcę zmian, ale nie mam miejsca i czasu na rewolucję.
Powtarzam więc sobie, że lifting nie musi być radykalny ani też wiązać się z dużymi kosztami. Że chodzi tylko o przemeblowanie, stworzenie klimatu, rozłożenie akcentów. Ok, będę postępować jak w mieszkaniu – gdy znudzi mi się jego wystrój maluję ścianę, przewieszam obraz, kupuję stół, przestawiam meble. W ogrodzie też poprzestanę na małym – pomaluję płot, zmienię koloryt, nadam starym przedmiotom nowe funkcje. Nieciekawy placyk gospodarczy osłonię gotowym panelem z bluszczu wspinającego się po siatce, a na ogrodzeniu z boku domu powieszę plakaty – powstanie galeria.
Rytm, przestrzeń i emocje
Lubię, gdy ogród wyzwala różne emocje; zaskakuje przestrzenią i skrywa niespodzianki, tu zachęca do spacerów, tam do drzemki. Im bardziej płynne linie ścieżek, rabat czy trawnika, tym bardziej zróżnicowane emocje. Wzrok rozpędza się na liniach prostych, zwalnia na łukach, a zatrzymuje na rzeźbie, pięknym deseniu nawierzchni czy na grupie roślin. Ułożę więc na przecięciu ścieżek mozaikę z kamyków. To wcale nie jest takie trudne!
Uwielbiam rytmiczne kompozycje. Dlatego tu i tam posadzę podobne grupy roślin i postawię identyczne, podobnie obsadzone donice. W moim małym ogrodzie świetnie sprawdzą się wysokie i wąskie (50×120 cm) donice z cortenu, nie zabierające dużo miejsca. Nie lubię ogrodów płaskich jak stół. Usypię więc wzgórze nad stawem, a przy tarasie stworzę podwyższoną rabatę w skrzyni z termo jesionowych desek.
Odbicie w lustrze
Kocham przestrzeń, lecz nie planuję kupować większej działki. Zamiast tego powieszę na ogrodzeniu lustro. To najlepszy i najtańszy sposób na ogrodowe powiększenie, niestety tylko optyczne.
Trawnik zdecydowanie wychodzi z mody. I świetnie! Wszystkim wyjdzie to na dobre: mi (bo nie lubię koszenia), sąsiadowi (bo kocha ciszę) i robaczkom szukającym schronienia w źdźbłach. Nie dalej jak wczoraj tłumaczyłam sąsiadce, nieprzejednanej fance koszenia, jak wielki drzemie w trawie designerski potencjał. Można ją strzyc z fantazją, wytyczać kosiarką „ścieżki” lub inne wzory. Można też utrzymywać trawnik tylko przy domu, a na reszcie działki stworzyć łąkę. Zrobiłam tak w zeszłym roku i wyglądało to świetnie! Trzeba tylko uważać na kleszcze w wysokich źdźbłach.
Kule i czapla
Wystrzygę też kilka kul z trzmielin japońskich – takie poduchy posadzone obok stożków świerków Conica, to jest to! A przy tarasie dosieję i dosadzę nowe zapachy: słodkie heliotropów, maciejki, wieczerników, wytrawne ziół, iglaków, lawendy. W trosce o „ogrodową orkiestrę” dosadzę kilka kęp miskantów – będzie w nich szumiał wiatr. Doceniam też plusy plusku. Umieszczę więc na tarasie fontannę w starej misie, która od lat leży w garażu.
To by było na tyle… A nie, jeszcze detale! Przywiozę więc wreszcie od sąsiada ten piękny głaz narzutowy, ważący chyba z tonę. Kupię też stylową rzeźbę z betonu architektonicznego, na którą mam ochotę już od zeszłego roku. Wkomponuję ją w rabatę. Ustawię też sporą czaplę z cortenu, by móc na niej zawiesić wzrok, gdy wszystko już przekwitnie. Bo zmiany nie muszą być radykalne. Ważne, żeby nie było nuuudno!
Szukasz wsparcia przy aranżacji ogrodu?
Zajmujemy się kompleksowo procesem projektowo – wykonawczym. Wypróbuj możliwości naszego zespołu.
Szukasz czegoś innego?