Fuj jakie to okropne – anty przykłady
Rolki z instagrama, shortsy YT i tik-toki
Prezentujemy najlepsze praktyki i porady dla projektantów oraz osób zakładających ogrody prywatne w Polsce.
Sprawdź spis treści wszystkich materiałów video podzielonych tematycznie.
Materiały niedopasowane jakościowo
W sztuce ogrodowej wiesz dobrze, jaką wagę dla odbioru całości gra otoczenie.
Starasz się przysłaniać nieatrakcyjne widoki i tak meblować przestrzeń, aby uzyskać kontrolę nad wszystkimi perspektywami. Znajdujesz dalekie focal pointy i włączasz je w krajobraz ogrodu a zasłaniasz szpetne sąsiedztwo.
A kiedy dobierasz materiały obecne w zasięgu wzroku, starasz się, aby wszystkie do siebie pasowały. Aby wszystkie były z jednej bajki, z podobnej półki jakościowej i cenowej.
Mogą kontrastować rodzaje i kształty materiałów, ale nie możesz obok siebie postawić: wysokich lotów designu i dziadostwa, kreatywności i tandety, luksusu i biedoty. Takich rzeczy nie wolno łączyć razem, bo to zawsze wygląda bardzo źle. Traci na tym partner wyższego poziomu, który nie jest należycie wyeksponowany i traci słabszy partner, który wygląda wyjątkowo smutno i tragicznie.
I tak stało się tutaj. Nie wiem, kto zawinił, ale sądzę, że nie architekt. Sądzę, że wybór zapadł podczas budowy, po stronie dewelopera, kiedy trzeba było wydać pieniądze na te garaże i ktoś się złapał za głowę, że to za drogo. Byłem już wielokrotnie świadkiem takich historii.
Głazy wbijane na sztorc
Głaz to rzecz ciężka, z zasady masywna i nieruchoma a jego dążeniem jest stateczność i statyczność.
Głaz potrzebuje leżeć na swojej najbardziej domyślnej podstawie, najlepiej trzecią część swojej wysokości zagłębiony w ziemie i budować poczucie spokoju oraz bezpieczeństwa. Ty jako obserwator, potrzebujesz móc się na nim oprzeć – w domyśle a nawet i dosłownie, jeśli najdzie cię taka chęć.
W przykładzie na filmie kamienie sprawiają wrażenie chwiejnych. Nie wiadomo, czy przy jakiejś sile przyłożonej z boku nie przewrócą się na siebie jak kostki domina, więżąc przy okazji np. twoją rękę. Nie wzbudzają zaufania.
A przy tym wyglądają niemożliwie. Coś takiego się w naturze nie wydarza. Od razu widać tu sztuczność, ludzką rękę, w dodatku nieumiejętną. Są powtykane w ziemię jak jakieś wielkie skarby wygrzebane przez dziecko w piaskownicy – przypadkowo i bez ładu.
Nie powtarzaj takich wzorców.
Natura jest najlepszą nauczycielką – ucz się od niej.
Płyty za gęsto rozstawione
Najlepiej, żeby wrażenia wizualne powstawały z doskonałej funkcjonalności w jej minimalnej (optymalnej) formie.
To znaczy rób rzeczy, które działają i służą – tak prosto i dyskretnie jak to możliwe, tak trwałe, na ile pozwala ci budżet i maksymalnie spójne z resztą otoczenia – a na pewno będą dobrze wyglądać.
Unikaj efekciarstwa, które tylko zwraca na siebie uwagę, jak ścieżka na filmie. Szczególnie unikaj efekciarstwa z betonu.
Nie mówię „nie rób nigdy”. Możesz być betonowym rzeźbiarzem i uczynić z tego swój znak rozpoznawczy. Możesz się tym bawić i trafiać do ludzi, którzy pokochają Twój styl.
Ale ta ścieżka, oderwana od całości, zbudowana z materiału, który nie występuje nigdzie indziej w ogrodzie – w dodatku z błędem użytkowym – to nie działa dobrze. Ona po prostu nie ma sensu.
Skoro wokół został użyty kamień na układy z dużych głazów, najlepiej było zbudować chodnik z niego.
Przypadkowe rabaty w kwadraty
W swoim ogrodzie możesz wszystko, ale u klienta dobrze jest stosować rozwiązania w pełni przemyślane i dopracowane – oraz konsekwentne.
Biorąc pod uwagę stopień i styl wykończenia ogrodu, dziwi mnie ten kalejdoskop kwadracików rozrzucony jakby spontanicznie powypadał z pudełka z kreatywnością. Niby trochę koresponduje z innymi elementami, ale w tym leśnym ogrodzie nie łapie spójności z resztą zagospodarowania.
Nie przekonuje mnie też ten skład gatunkowy, który będzie atrakcyjny głównie przez pierwszą połowę roku a potem na trawniku będą świecić placki z kory. Utrudniające koszenie trawnika i na widoku – na pierwszym planie.
Albo oparłbym cały ogród na taki kształtach (ale nie aż tak drobnych odcinakach boków) albo polecałbym powstrzymać się i zachować ten koncept do zastosowania w innym miejscu.
Radialna kompozycja placu
Uczucie przmusu, związania, przytłoczenia – takie wrażenia budzi obecność w tym miejscu.
Kompozycja promienista, radialnie rozchodząca się od środka, tutaj pozbawiona jakichkolwiek fluktuacji, silnie angażuje i wciąga twoją uwagę do swojego centrum. Zobowiązuje wzrok i krok, ssie cię jak czarna dziura.
W istocie jest to układ samych skosów i kątów ostrych. Bardzo dynamiczny i ponaglający a w efekcie niepokojący. Ludzie przechodzą przez plac szybko, mało kto się tu zatrzymuje.
Trudno mi sobie wyobrazić, gdzie taki pomysł mógłby się dobrze sprawdzić. Może w strefie reprezentacyjnej jakiego obiektu eventowego? Na pewno nie w ogrodzie prywatnym, ponieważ jest to antyteza wyciszenia i relaksu.
Kompozycja z koszem na śmieci
Rzeczywistość, którą tworzymy składa się z ogółu i szczegółów. W tym przypadku popełniono błędy na każdym poziomie.
Kompozycja jest prymitywna, pędzi w jednym kierunku i tym samym się wali. Jest niestabilna. Brakuje jej osadzenia na ziemi.
I dobranie elementów jest fatalne. Kosz na śmieci mógłby pojawić się w innym, nawet widocznym miejscu. Ale nie tuż przy tej dość kosztownej, ogrodowej ozdóbce.
Jeśli właściciel ogrodu lubi taką krajobrazową biżuterię, strzyżone topiary – należało je królewsko wyeksponować. Aby nic nie przeszkadzało w ich podziwianiu. A nie zestawiać ze śmietnikiem, w dodatku w takiej brutalnej, parkowej formie.
Słabe meble aluminiowe
Nieudany design, niewykorzystany potencjał, niewygodne poduszki i kąty, niepraktyczne zestawienie form i kolorów.
Meble są ciężkie wizualnie i bez finezji. Nie polecam. Unikaj takich i podobnych.
Marketingowe eko-ściemy
Jako ludzie jesteśmy bardzo łatwowierni a nasze mózgi z przyjemnością ulegają uproszczonym heurystykom wydawania osądów.
Uwielbiamy proste rozwiązania, zero jedynkowe: „tak lub nie”, „jest lub nie ma”. Ale aby żyć w świecie prawdy, potrzeba nam trzeciej drogi – zatrzymania i głębszej refleksji. Aby samemu pisać scenariusz swojego życia a nie dać się prowadzić autorom głośnych komunikatów, którzy realizują swoje partykularne interesy.
Taka jest ścieżka dobrego projektanta – cierpliwe i wyważone oglądanie rzeczywistości, oddzielanie ziarn od plew, uważne przyglądanie się wszystkiemu i kolekcjonowanie w sobie rzetelnych informacji.
Nasz zawód posiada wysokie zaufanie społeczne, nasi klienci oczekują od nas wyborów, z których będą długoterminowo zadowoleni. Aby sugerować im wyłącznie najlepsze rozwiązania, musimy je wcześniej głęboko weryfikować. Nie tylko inspirować się ładnym obrazkiem i chwytliwymi hasłami marketingowymi.
Fuj – plastikowe sznurki
Nie lubię widocznego plastiku w ogrodzie. Niewidocznego zresztą też nie.
To jest grupa materiałów, która (generalnie) brzydko się starzeje. Bleknie, rozpada się, strzępi. Szpeci przestrzeń, jeśli nie od razu – to po czasie. Z daleka mi to świeci.
To jest na jakimś elementarnie fundamentalnym poziomie sprzeczne z ideą samego ogrodu. Z jego istotą, która kontaktuje się z Naturą i czerpie z jej cudu.
Ta sprawa jest trochę z tej samej kategorii co zalecenia, żeby unikać spożywania żywności wysoko przetworzonej i spędzania życia w obiektach high-tech dotkniętych sick building syndrome.
Mały sznurek, ale zaczyna się od pierdółek. A Bóg tkwi w szczegółach.
Fatalna plastikowa zieleń
Jak chodzę przez świat, to mało co napawa mnie taką antypatią jak te zielone śmieci, nieudolnie imitujące żywe rośliny.
Nie dość, że zużywasz zasoby paliw kopalnych (bo to przecież robi się z ropy naftowej), nie dość że produkujesz nierozkładalny odpad, który przeżyje pokolenia, to jeszcze to w ogóle nie wygląda.
Jesteś człowiekiem i tym samym istotą biofilną, potrzebujesz życia w swoim otoczeniu. Czujesz to podskórnie, we wszystkich pokładach swojej nieświadomości. Ale wybierasz antyskuteczny i samobójczy substytut. To jakby dla ugaszenia pragnienia pić wódkę, albo żeby „odetchnąć” – wyjść na papierosa.
Jeszcze gorsze są te instalowane na zewnątrz, np. maty sztucznego bluszczu, które nieuchronnie blekną pod wpływem światła słonecznego i straszą nie tylko swojego właściciela, ale też wszystkich spacerowiczów czy przejeżdżających.
Fuj, jakie to okropne.
Zły, zły klomb z plastiku
Co za ekologiczny koszmar. Naprawdę nie mogę uwierzyć, że komuś się to podobało, że tak zrobił.
Nowoczesna betonowa pustynia
CHCESZ TAKI OGRÓD?
IMO Dobre życie potrzebuje bioróżnorodności i wody. Takie warunki można znaleźć w cieniu. W tym ogrodzie brakuje drzew i dużych krzewów i roślin porastających glebę. Wielkie połacie trawnika, żwiru i płyt betonowych są martwe.
Żeby tu wytrzymać latem, trzeba będzie często korzystać z tej wanny z hydromasażem. Ale co mają zrobić te małe krzaczki? Sadzone w rozstawie metr na metr.. czeka okrutny los powolnego umierania.
Okropne plastikowe ekobordy
„Żadnych eko-bordów proszę panią. Pierwszy rok będzie fajny ale z każdym kolejnym tylko gorzej’.
Nie lubię, nie podoba mi się to, za często widzę jak ten materiał szpeci ogród. To nawet nie jest kwestia wykonania. Ekobord jest zwyczajnie słaby.
Nie ma tanich i dobrych rozwiązań, a na pewno nie są zrobione z plastiku.
Ogród to luksus i jeśli chcesz aby punkty styku trawnika i rabat były jak od linijki – wynajmij ogrodnika który regularnie obetnie krawędzie darni szpadlem.
Albo zastosuj szerokie, przynajmniej 30 cm płaskie bordery z nielasującego się kamienia lub betonu.
Opcjonalnie możesz też pokochać ogród minimalny, miękką i przelewającą się krawędź którą utrzymasz częstotliwością koszenia i zacienieniem przez krzewy.
Nie znoszę żwirku
Żwirek na włókninie to czyste zło. Dokłada bezsensownych zadań przy pielęgnacji. Ugniata glebę i niszczy strukturę wodno-powietrzną.
Gorąco odradzam.
Zamiast tego stosuj na przekompostowaną korę lub zrębki lub jakikolwiek inny kompost. Grubo i bez włókniny.
Kora na włókninie – nie znoszę tego
Czemu mamy taką tendencję że jak czegoś się nauczymy to często totalnie źle? Włóknina jest zła.
Włóknina jest zła
Słówko komentarza co dzieje się z glebą pod szmatą – w relacji do naszej kampanii przeciwko ściółkowaniu włókniną
Siatka na krety – sam pomysł budzi mój sprzeciw
Siatka przeciw kretom = BLE & FUJ. Nie lubię i odradzam.
