Odwodnienia i irygacje
Rolki z instagrama, shortsy YT i tik-toki
Prezentujemy najlepsze praktyki i porady dla projektantów oraz osób zakładających ogrody prywatne w Polsce.
Sprawdź spis treści wszystkich materiałów video podzielonych tematycznie.
Przepływowy ogród deszczowy
Dokładnie w taki sposób powinniśmy wykorzystywać wodę opadającą na drogi.
Woda opadająca na asfalt lub kostkę brukową odpływa zwykle w 100%. Kanały prowadzą ją z dróg do rowów melioracyjnych a stamtąd do uregulowanych rzek i do morza. Tracimy tę wodę w miejscu, w którym opada. W większości przypadków nie jest ona w prawie ogóle wykorzystywana przez okoliczne rośliny.
A można ją zatrzymać bardzo prosto. Wyłapać, poprowadzić i spowolnić. Ona zawsze zachowuje się tak samo – płynie w dół. Nie jest trudno zrozumieć mechanikę wody i wykorzystać, aby nawodnić grunt, w którym mogą rosnąć rośliny. Każdy przyuliczny zieleniec może być zasilany w ten sposób, pod warunkiem, że będzie nieco obniżony.
Film bardzo plastycznie pokazuje doskonałą praktykę, z której możesz skorzystać. To niezbyt wymagające prace ziemne. Takie mikrofluktuacje do ręcznej niwelacji z ekipą ogrodniczą.
Równolegle warto zadbać o wysoką zawartość próchnicy w glebie, która ma zdolność pochłaniania wody jak gąbka i zatrzymywania jej w formie dostępnej dla roślin.
Życiodajna ścieżka wody
Dobrze zagospodarowany teren to opowieść o wodzie, która gdzieś spada, skądś spływa, dokądś uchodzi.
Na każdym etapie swojej podróży płynącą woda może erodować i niszczyć grunt, porywając go ze sobą. Ale odpowiednia powierzchnia zabezpieczy ziemię przed wymywaniem. Może będzie porośnięta roślinnością?
Woda spływa w dół, to pewne. Kiedy zwalnia, może penetrować w głębokie warstwy gleby i powoli ją nasączać. Próchnica puchnie, grzyby pęcznieją i podziemny magazyn się wypełnia. A w czasie suszy może być wykorzystywany przez potrzebujące rośliny.
Wreszcie otwarta tafla zgromadzonej wody staje się życiodajnym rezerwuarem. W dobrze wyprofilowanym obniżeniu terenu zbiera się z pożytkiem dla roślin wodnych i wilgociolubnych. Staje się wodopojem zwierząt. A także powoli odparowuje, zwiększając wilgotność powietrza i tworząc nowe warunki, dobre dla kolejnych rodzajów istot.
Bioretencyjny filtr deszczówki
Możesz wykorzystać płynącą wodę deszczową tak, aby przyniosła ci w ogrodzie jak najwięcej korzyści.
Deszczówka wydaje się być bardzo czysta, ale tak naprawdę zawiera mnóstwo zanieczyszczeń. Zbiera zanieczyszczenia z atmosfery i powierzchni, po których spływa.
Z powietrza absorbuje m.in. pyły, gazy spalinowe, sadzę, pyłki roślin i inne substancje. Z powierzchni – odchody zwierzęce, liście i inną materię organiczną. Nawozy i pestycydy – z pól uprawnych lub trawników. Oleje i smary z dróg i parkingów. Metale ciężkie (np. ołów, cynk, miedź) z dachów i rynien.
Zanim zbierzesz wodę deszczową w zbiorniku, do wykorzystania na później, dobrze ją najpierw oczyścić. Może do tego służyć osadnik, który zbierze zanieczyszczenia mechaniczne. Możesz też wykorzystać rośliny o zdolnościach fitomediacyjnych (np. potrafiące pochłaniać lub przetwarzać zanieczyszczenia).
Warto wykorzystać wodę, która płynie, jako źródło życia. Nie wszystko musi być zamknięte w rurach, cześć przepływu można i warto wyprowadzić na powierzchnię i stworzyć dzięki temu unikalne siedliska.
Hydroizolacja z folii kubełkowej
Poprawne stosowanie materiału ma fundamentalne znaczenie, szczególnie przy tak wrażliwych kwestiach jak izolacja od wody.
Jeśli folia kubełkowa zostanie położona kubełkami w stronę muru, powstanie przestrzeń wentylowana, która zapewni odpływ i odparowanie wody.
Jeśli jednak położysz ją odwrotnie, powstaną małe i szczelnie przylegające do muru magazyny dla wilgoci, która nie mając jak uciec, zacznie penetrować ścianę.
Podobnym materiałem są maty drenarskie stosowane na dachach zielonych, które układa się kubełkami do dołu. Wtedy na górze powstaje magazyn wody dostępny kapilarnie dla roślin, a w przestrzeni wentylowanej na dole woda może swobodnie spływać do odpływów.
Emitery do nawadniania donic
Przy planowaniu systemu nawadniającego w ogrodzie donice powinny znaleźć się na osobnej sekcji zasilającej. A jeśli znajdują się pod dachem – to nawet na osobnym sterowniku, który nie jest podłączony do czujnika deszczu.
Za donicami musisz rozprowadzić grubszą linię – magistralę doprowadzającą wodę (zwykle 16-25mm). Z niej robisz połączenia na złączkach (kolanka, trójniki, ..) i dociągasz do szczytu albo w pobliże każdej donicy.
Wężyki do emiterów są bardzo cienkie, można je łatwo przestawiać wewnątrz donicy. Kroplowniki które pozwalają ci je podłączyć do grubej rury wtyka się w nią, przebijając i wciskając w otworek.
Zaletą tego systemu jest to że łatwo można go rozszerzyć o więcej emiterów lub do kolejnych donic.
Odpływ wody z podbudowy
Jeśli wykopiesz dołek w gruncie nieprzepuszczalnym, to nieuchronnie po deszczu powstanie w nim basen.
Albo spuścisz z niego wodę do niższego punktu za pomocą jakiegoś odwodnienia, albo ta woda tam zostanie. Zasypanie dołu kamienną podbudową nie wyprze cieczy ze zbiornika, raczej zadziała to jak gąbka ssąca na wodę z okolicy.
Zimą zebrana tam woda będzie zamarzać, a więc zgodnie ze swoimi właściwościami fizycznymi – powiększać swoją objętość. I wysadzać to co na niej stoi.
Droga przy mrozach będzie się podnosić, nawierzchnia na drodze ruszać, jej elementy będą pękać lub obluzowywać się i destrukcja będzie postępować.
A możesz temu w prosty sposób zaradzić, budując trakt ponad poziomem gromadzenia się wody. Woda grawitacyjnie odpłynie z powierzchni drogi na otaczający teren poniżej i problemu nie ma.
Uruchomienie automatyki nawadniania ogrodu
Niejednokrotnie zdarzało mi się obserwować pewien popłoch przed rozpoczęciem przygody z systemami automatycznego nawadniania wśród ludzi, którzy jeszcze nie mają z tym doświadczenia. Niepotrzebnie i nie warto się tego bać.
System w całości jest ciut skomplikowany, ale równocześnie każdy z elementów i czynności są łatwe do opanowania i zrozumienia. Trzeba tylko do tego podejść metodycznie.
Za podlewanie różnych obszarów ogrodu o różnych wymaganiach wodnych odpowiadają osobne sekcje. Np.
sekcje 1 i 2 trawnik w słońcu,
sekcje 3 i 4 trawnik w półcieniu,
5 rabaty z bylinami,
6, 7 i 8 młode zagajniki,
itp.
Liczebność sekcji wyznaczają ograniczenia wydajnościowe odbiorników – kroplowniki i zraszacze w poszczególnych sekcjach muszą mieć pobór mniejszy niż wydajność źródła wody. Wydajność w m3/h masz podaną na etykiecie pompy albo dla kranu zmierzysz wiadrem i sekundnikiem.
Woda płynie przez sekcję, kiedy otworzy się elektrozawór. Elektrozawory działają na bezpiecznym napięciu 24V, ale ponieważ to nie jest 12V to można stosować długie kable. Pracą elektrozaworów steruje komputer. Umieszczasz go w dogodnym miejscu gdzie masz gniazdko. Elektrozawory lokujesz w skrzynkach podziemnych w ogrodzie tak, żeby zoptymalizować długość rur.
Obsługa komputera sterującego jest bardzo prosta. Są już dostępne sterowniki Bluetooth i WiFi ale rekomenduję jednak używanie komputerów z pokrętłem, ponieważ dostęp do nich jest błyskawiczny i łatwy do wyjaśnienia każdemu użytkownikowi.
Wodę z dróg odprowadzaj na zieleńce
Woda jest potrzebna roślinom a zbędna na chodnikach, parkingach i podjazdach. To prosty drogowskaz jak projektować relację wysokościową między tymi obszarami.
Czasem jako ludzkość wpadamy w niezdrową fascynację systemami. W przerost formy nad treścią. Chcemy żeby rzeczy były zaawansowane, technicznie obsłużone, innowacyjne, przemyślane. W tej gonitwie ku stosowaniu „prze-mądrych” rozwiązań zapominamy czasem o celu i sensie ich stosowania.
Są miejsca zagrożone stagnującą wodą, która mogłaby powodować erozję ziemi lub infrastruktury albo zagniwanie roślinności czy rozsadzanie powierzchni zimą przez mróz.. są sytuacje, w których drenaże są niezbędne.
Zadaniem projektanta jest zaplanowanie rozsądnej i bezpiecznej dla użytkowników oraz architektury – „gospodarki wodą opadową”. A niekoniecznie obligatoryjnie – „systemu drenaży i systemu nawadniania”.
Jedne obszary w przestrzeni wymagają odwodnienia a inne nawodnienia. Ale nie wszystko musi być rozwiązane przez zaawansowane systemy. Często można to ograć samą grawitacją.
Wyjdź na deszcz i popatrz jak woda płynie. Pobaw się w piasku na plaży. Pogrzeb patykiem lub motyczką w kałużach. To nie jest trudne, zrozumieć jak działa fizyka. A potem wykorzystywać tą wiedzę, żeby tworzyć mądrzejsze i tańsze w realizacji projekty.
Nawadnianie kropelkowe trawnika
Trawniki – darnie trawiaste – to zbiorowiska roślinne płytko korzeniające się (zwykle do ok 20 cm). Sztuczne twory, które mogą zamierać po wysuszeniu podłoża.
Zwykle nie muszą być podlewane przez cały czas, ale w okresach suszy – zdecydowanie tak, bo inaczej zostanie po nich wyschnięta na wiór pustynia. Z kolei złota zasada irygacji mówi, że „podlewasz ziemię, a nie rośliny”.
Nawadnianie kropelkowe ma tą zaletę, że pozwala solidnie nasączyć glebę bez strat związanych z natychmiastowym odparowaniem części wody z powierzchni ziemi i liści. Nie ma ryzyka poparzenia liści. Wiatr nie przeszkadza w równomiernym podlewaniu. Można je zastosować nawet w bardzo płytkiej warstwie podłoża (zraszacze wymagają miąższości przynajmniej około 20 cm).
Minusem jest to, że nie można wykonać aeracji. W ogóle wszelkie wykopy niosą ryzyko uszkodzenia systemu. Trzeba go położyć płytko, około 5 cm poniżej korzeni, aby możliwa była wertykulacja.
Generalnie zalecam takie rozwiązanie na trawniki o skomplikowanych kształtach, darnie zakładane na bardzo przepuszczalnym podłożu, a szczególnie na dachach zielonych.
Tam to nawadnianie może być potrzebne cały czas, ponieważ dachy zielone z definicji są bardzo dobrze zdrenowane i szybko odprowadzają większość wody. Chociaż dociera do mnie coraz więcej informacji o możliwości retencjonowania wody deszczowej w dolnej warstwie dachu zielonego (w tych kubełkach), to nie mam potwierdzenia na ile ta woda jest faktycznie dostępna dla roślin. Planujemy dopiero sprawdzać to eksperymentalnie.
Ogrody retencyjne
Zamiast wylewać wodę do kanalizacji burzowej a potem do skanalizowanych rzek lepiej zagospodarować ją na miejscu. Nawodnić jak najwięcej ziemi z pożytkiem dla rosnących w niej roślin.
Takie kaskadowe ogrody retencyjne znane są już od starożytności. Woda ze źródła napełniała zbiornik znajdujący się na podwyższeniu, a stamtąd przelewała się do zaniżonych względem ścieżek rabat z roślinnością. Nierzadko napędzając po drodze fontanny. I wszystko odbywało się grawitacyjnie.
Słodka woda zawsze była dla człowieka bezcenna. Dopiero we współczesności ulegliśmy iluzji, że w kranach mamy jej nieograniczoną ilość. A iluzja jest tym bardziej kłamliwa, im większe są nasze potrzeby wodne. A te rosną bardzo szybko.
Ogrody deszczowe na filmie są częścią działań edukacyjnych Wojtka Januszczyka @wojciech.januszczyk w Lublinie na terenie browaru Perła na Bernardyńskiej @browarperla . Przyjdź i zobacz.
Brak drenażu za murem oporowym
Mur oporowy utrzymuje ciężar ziemi, która chciałaby naturalnie osunąć się, gdyby go nie było. Każdy rodzaj podłoża ma swój kąt naturalnego zsypu – piasek większy, glina mniejszy.
Jeśli wbijesz szpadel w piaszczysty nasyp zobaczysz jak osunię się tworząc dość ostry kąt. W glinie z kolei możesz wykopać prawie pionową ścianę. Wie o tym każdy kto kopał fundamenty, rowy pod kable albo bawił się w budowę zamków na plaży.
Kiedy budujesz mur oporowy musi on utrzymać tylko ciężar ziemi samego klinu podłoża, który zasypiesz pomiędzy pion muru a ten naturalny kąt zsypu. Pod warunkiem że jest to dobrze zdrenowane.
Wyobraź sobie co się stanie, jeśli zbudujesz mur z kamyczków w kształcie pierścienia aby utrzymać w pionie suchy piasek. A teraz wyobraź sobie co będzie jeśli do środka nalejesz wody. Stabilność muru natychmiast się rozpadnie. Woda uplastyczni piasek i sprawi że zacznie płynąć. Coś takiego jak na tym filmie.
Progi na stromej ścieżce żwirowej
W ogrodzie naturalnym chcielibyśmy mieć same naturalne nawierzchnie. Kostka czy płyty betonowe zdecydowanie nie są naturalne, a te same formy wykonane z naturalnego kamienia bardzo drogie.
Żwiry to świetny materiał, szczególnie na długich ciągach spacerowych i dojazdowych, drogach technicznych. Ale na skarpach potrafią być uciążliwe – zasuwają się i spływają po ulewach.
Dlatego trzeba stosować na nie wyłącznie kruszywa tłuczone, których ziarna dobrze zaklinują się ze sobą. Na dużych pochyleniach warto spowolnić tempo spływu wody progami odwadniającymi. Strumień płynący z deszczem nie będzie miał jak się rozpędzić.
Mogą być wykonane po prostu z belek drewnianych o sporym przekroju i odpornym na rozkład drewnie. Już samo położenie ich w żwirze odsączy zalegającą wodę, więc szybko nie zgniją.
Nawadnianie na żywca
Jeśli trzeba rozrysować plan nawadniania precyzyjnie – to trzeba, nie ma dyskusji. To się przydaje przy uzgodnieniach między branżowych, gdy masz brukarzom wskazać miejsca wykonania przepustów, wykluczyć kolizję z innymi sieciami itp..
Ale w wielu przypadkach możesz pominąć etap rysunkowy i zaprojektować system na żywo w terenie. Praktyka wycen w większości firm opiera się o metr kwadratowy powierzchni nawadnianej, więc wykonawcy szczegółowy projekt nie jest niezbędny do złożenia oferty.
Dlatego wystarczy że zrobisz koncepcję ogrodu a potem wskażesz które obszary mają być nawadniane.
A potem?
Praktyka i setki wykonanych wcześniej projektów i realizacji czynią całą magię. Jedź w teren i zdobywaj doświadczenie. Działaj z partnerami którzy wyniosą cię na wyższy poziom.
Deszczówkę rozsączaj na działce
Zbiornik na deszczówkę to fajna sprawa, ale zwrot z inwestycji jest wątpliwy. Czasem to konieczność i nie da się uciec, ale jeśli masz działkę ze spadkiem to warto zagospodarować wodę na miejscu i założyć tzw. ogród deszczowy.
Za dużo wody w małym ogrodzie
Działka malutka, wysoki poziom wód gruntowych, brak możliwości odpływu na zewnątrz. Jak sobie z tym poradzić?
Na każdy problem znajdzie się właściwe rozwiązanie.