Odwodnienia i irygacje
Rolki z instagrama, shortsy YT i tik-toki
Prezentujemy najlepsze praktyki i porady dla projektantów oraz osób zakładających ogrody prywatne w Polsce.
Sprawdź spis treści wszystkich materiałów video podzielonych tematycznie.
Uruchomienie automatyki nawadniania ogrodu
Niejednokrotnie zdarzało mi się obserwować pewien popłoch przed rozpoczęciem przygody z systemami automatycznego nawadniania wśród ludzi, którzy jeszcze nie mają z tym doświadczenia. Niepotrzebnie i nie warto się tego bać.
System w całości jest ciut skomplikowany, ale równocześnie każdy z elementów i czynności są łatwe do opanowania i zrozumienia. Trzeba tylko do tego podejść metodycznie.
Za podlewanie różnych obszarów ogrodu o różnych wymaganiach wodnych odpowiadają osobne sekcje. Np.
sekcje 1 i 2 trawnik w słońcu,
sekcje 3 i 4 trawnik w półcieniu,
5 rabaty z bylinami,
6, 7 i 8 młode zagajniki,
itp.
Liczebność sekcji wyznaczają ograniczenia wydajnościowe odbiorników – kroplowniki i zraszacze w poszczególnych sekcjach muszą mieć pobór mniejszy niż wydajność źródła wody. Wydajność w m3/h masz podaną na etykiecie pompy albo dla kranu zmierzysz wiadrem i sekundnikiem.
Woda płynie przez sekcję, kiedy otworzy się elektrozawór. Elektrozawory działają na bezpiecznym napięciu 24V, ale ponieważ to nie jest 12V to można stosować długie kable. Pracą elektrozaworów steruje komputer. Umieszczasz go w dogodnym miejscu gdzie masz gniazdko. Elektrozawory lokujesz w skrzynkach podziemnych w ogrodzie tak, żeby zoptymalizować długość rur.
Obsługa komputera sterującego jest bardzo prosta. Są już dostępne sterowniki Bluetooth i WiFi ale rekomenduję jednak używanie komputerów z pokrętłem, ponieważ dostęp do nich jest błyskawiczny i łatwy do wyjaśnienia każdemu użytkownikowi.
Wodę z dróg odprowadzaj na zieleńce
Woda jest potrzebna roślinom a zbędna na chodnikach, parkingach i podjazdach. To prosty drogowskaz jak projektować relację wysokościową między tymi obszarami.
Czasem jako ludzkość wpadamy w niezdrową fascynację systemami. W przerost formy nad treścią. Chcemy żeby rzeczy były zaawansowane, technicznie obsłużone, innowacyjne, przemyślane. W tej gonitwie ku stosowaniu „prze-mądrych” rozwiązań zapominamy czasem o celu i sensie ich stosowania.
Są miejsca zagrożone stagnującą wodą, która mogłaby powodować erozję ziemi lub infrastruktury albo zagniwanie roślinności czy rozsadzanie powierzchni zimą przez mróz.. są sytuacje, w których drenaże są niezbędne.
Zadaniem projektanta jest zaplanowanie rozsądnej i bezpiecznej dla użytkowników oraz architektury – „gospodarki wodą opadową”. A niekoniecznie obligatoryjnie – „systemu drenaży i systemu nawadniania”.
Jedne obszary w przestrzeni wymagają odwodnienia a inne nawodnienia. Ale nie wszystko musi być rozwiązane przez zaawansowane systemy. Często można to ograć samą grawitacją.
Wyjdź na deszcz i popatrz jak woda płynie. Pobaw się w piasku na plaży. Pogrzeb patykiem lub motyczką w kałużach. To nie jest trudne, zrozumieć jak działa fizyka. A potem wykorzystywać tą wiedzę, żeby tworzyć mądrzejsze i tańsze w realizacji projekty.
Nawadnianie kropelkowe trawnika
Trawniki – darnie trawiaste – to zbiorowiska roślinne płytko korzeniające się (zwykle do ok 20 cm). Sztuczne twory, które mogą zamierać po wysuszeniu podłoża.
Zwykle nie muszą być podlewane przez cały czas, ale w okresach suszy – zdecydowanie tak, bo inaczej zostanie po nich wyschnięta na wiór pustynia. Z kolei złota zasada irygacji mówi, że „podlewasz ziemię, a nie rośliny”.
Nawadnianie kropelkowe ma tą zaletę, że pozwala solidnie nasączyć glebę bez strat związanych z natychmiastowym odparowaniem części wody z powierzchni ziemi i liści. Nie ma ryzyka poparzenia liści. Wiatr nie przeszkadza w równomiernym podlewaniu. Można je zastosować nawet w bardzo płytkiej warstwie podłoża (zraszacze wymagają miąższości przynajmniej około 20 cm).
Minusem jest to, że nie można wykonać aeracji. W ogóle wszelkie wykopy niosą ryzyko uszkodzenia systemu. Trzeba go położyć płytko, około 5 cm poniżej korzeni, aby możliwa była wertykulacja.
Generalnie zalecam takie rozwiązanie na trawniki o skomplikowanych kształtach, darnie zakładane na bardzo przepuszczalnym podłożu, a szczególnie na dachach zielonych.
Tam to nawadnianie może być potrzebne cały czas, ponieważ dachy zielone z definicji są bardzo dobrze zdrenowane i szybko odprowadzają większość wody. Chociaż dociera do mnie coraz więcej informacji o możliwości retencjonowania wody deszczowej w dolnej warstwie dachu zielonego (w tych kubełkach), to nie mam potwierdzenia na ile ta woda jest faktycznie dostępna dla roślin. Planujemy dopiero sprawdzać to eksperymentalnie.
Ogrody retencyjne
Zamiast wylewać wodę do kanalizacji burzowej a potem do skanalizowanych rzek lepiej zagospodarować ją na miejscu. Nawodnić jak najwięcej ziemi z pożytkiem dla rosnących w niej roślin.
Takie kaskadowe ogrody retencyjne znane są już od starożytności. Woda ze źródła napełniała zbiornik znajdujący się na podwyższeniu, a stamtąd przelewała się do zaniżonych względem ścieżek rabat z roślinnością. Nierzadko napędzając po drodze fontanny. I wszystko odbywało się grawitacyjnie.
Słodka woda zawsze była dla człowieka bezcenna. Dopiero we współczesności ulegliśmy iluzji, że w kranach mamy jej nieograniczoną ilość. A iluzja jest tym bardziej kłamliwa, im większe są nasze potrzeby wodne. A te rosną bardzo szybko.
Ogrody deszczowe na filmie są częścią działań edukacyjnych Wojtka Januszczyka @wojciech.januszczyk w Lublinie na terenie browaru Perła na Bernardyńskiej @browarperla . Przyjdź i zobacz.
Brak drenażu za murem oporowym
Mur oporowy utrzymuje ciężar ziemi, która chciałaby naturalnie osunąć się, gdyby go nie było. Każdy rodzaj podłoża ma swój kąt naturalnego zsypu – piasek większy, glina mniejszy.
Jeśli wbijesz szpadel w piaszczysty nasyp zobaczysz jak osunię się tworząc dość ostry kąt. W glinie z kolei możesz wykopać prawie pionową ścianę. Wie o tym każdy kto kopał fundamenty, rowy pod kable albo bawił się w budowę zamków na plaży.
Kiedy budujesz mur oporowy musi on utrzymać tylko ciężar ziemi samego klinu podłoża, który zasypiesz pomiędzy pion muru a ten naturalny kąt zsypu. Pod warunkiem że jest to dobrze zdrenowane.
Wyobraź sobie co się stanie, jeśli zbudujesz mur z kamyczków w kształcie pierścienia aby utrzymać w pionie suchy piasek. A teraz wyobraź sobie co będzie jeśli do środka nalejesz wody. Stabilność muru natychmiast się rozpadnie. Woda uplastyczni piasek i sprawi że zacznie płynąć. Coś takiego jak na tym filmie.
Progi na stromej ścieżce żwirowej
W ogrodzie naturalnym chcielibyśmy mieć same naturalne nawierzchnie. Kostka czy płyty betonowe zdecydowanie nie są naturalne, a te same formy wykonane z naturalnego kamienia bardzo drogie.
Żwiry to świetny materiał, szczególnie na długich ciągach spacerowych i dojazdowych, drogach technicznych. Ale na skarpach potrafią być uciążliwe – zasuwają się i spływają po ulewach.
Dlatego trzeba stosować na nie wyłącznie kruszywa tłuczone, których ziarna dobrze zaklinują się ze sobą. Na dużych pochyleniach warto spowolnić tempo spływu wody progami odwadniającymi. Strumień płynący z deszczem nie będzie miał jak się rozpędzić.
Mogą być wykonane po prostu z belek drewnianych o sporym przekroju i odpornym na rozkład drewnie. Już samo położenie ich w żwirze odsączy zalegającą wodę, więc szybko nie zgniją.
Nawadnianie na żywca
Jeśli trzeba rozrysować plan nawadniania precyzyjnie – to trzeba, nie ma dyskusji. To się przydaje przy uzgodnieniach między branżowych, gdy masz brukarzom wskazać miejsca wykonania przepustów, wykluczyć kolizję z innymi sieciami itp..
Ale w wielu przypadkach możesz pominąć etap rysunkowy i zaprojektować system na żywo w terenie. Praktyka wycen w większości firm opiera się o metr kwadratowy powierzchni nawadnianej, więc wykonawcy szczegółowy projekt nie jest niezbędny do złożenia oferty.
Dlatego wystarczy że zrobisz koncepcję ogrodu a potem wskażesz które obszary mają być nawadniane.
A potem?
Praktyka i setki wykonanych wcześniej projektów i realizacji czynią całą magię. Jedź w teren i zdobywaj doświadczenie. Działaj z partnerami którzy wyniosą cię na wyższy poziom.
Deszczówkę rozsączaj na działce
Zbiornik na deszczówkę to fajna sprawa, ale zwrot z inwestycji jest wątpliwy. Czasem to konieczność i nie da się uciec, ale jeśli masz działkę ze spadkiem to warto zagospodarować wodę na miejscu i założyć tzw. ogród deszczowy.
Za dużo wody w małym ogrodzie
Działka malutka, wysoki poziom wód gruntowych, brak możliwości odpływu na zewnątrz. Jak sobie z tym poradzić?
Na każdy problem znajdzie się właściwe rozwiązanie.